„Saturnin” Jakub Małecki – Powidoki przeszłości

przez Katarzyna Denisiuk

Obiektywizm? Ups.

Kiedy zaczynam pisać o powieściach Jakuba Małeckiego, to od razu moje myśli kierują się w stronę uogólnień. Jak to dobrze czyta mi się jego książki i jak imponuje mi jego wrażliwość odbijająca się w opisanych historiach. Poznawanie ich jest podobne do napełniania szuflad moich emocji, które na koniec wypełnione są po brzegi. Przyznaję, że nie jestem obiektywna. Nie potrafię krytycznie ocenić twórczości tego autora. Dlatego opisując wrażenia z wysłuchania „Saturnina” skupię się na tym, co podobało mi się najbardziej i najsilniej zadziałało.

Kilka słów o wersji audiobooka

Zanim będzie o wrażeniach dotyczących treści i jej mocy rażenia, to kilka słów o audiobooku. „Saturninowi” użyczyło głosów czterech doskonałych lektorów – Maciej Stuhr, Marta Markowicz, Piotr Grabowski i Marta Wągrocka. Ten czterogłos, będący odpowiedzią na skomponowaną przez autora narrację, doskonale sprawdził się w wersji audio. Dzięki temu słuchacz nie ma problemów z wędrowaniem śladami rodzinnej historii i odkrywania jej tajemnic.

Kilka słów o fabule

Napisać kto jest bohaterem powieści wcale nie jest tak prosto, bo oprócz tytułowego Saturnina, zdrobniale nazywanego Satkiem, powieść opowiada losy jego rodziców i dziadka. To snucie opowieści i powrót do przeszłości rozpoczyna się w momencie zaginięcia dziadka, kiedy spanikowana mama dzwoni po pomoc do syna.

Saturnin jest byłym trójboistą, mieszka w Warszawie i pracuje jako handlowiec. Jedzie w rodzinne strony, żeby pomóc odnaleźć dziadka. Ten powrót staje się przyczynkiem do wejrzenia w głąb historii i wejście na ścieżki życia wydeptane przez członków rodziny.

Kilka słów o wrażeniach

W „Saturninie” jest to, co bardzo lubię poznawać – rodzinne historie. Podglądając życie innych, odkrywam scenariusze jakie napisał los, a te opisane przez Jakuba Małeckiego są swojskie i realne. Fabuła najnowszej powieści pokazuje, że los człowieka i ścieżka życia jest wypadkową historii innych ludzi, którzy w nim zagościli, bądź byli lokatorami przez dłuższą chwilę.

Że nie oszukasz tego w żaden sposób. Wynikami sportowymi, wynikami w pracy, drogim autem, drogim ubraniem. Nie uciekniesz w dalekie kraje, bo to czeka na ciebie w każdym dalekim kraju. Nie uciekniesz na środek oceanu, bo na środku oceanu znajdziesz właśnie to. Uciekniesz alkoholem, używkami, ale tylko na jakiś czas, a to coś będzie czekać wściekłe i kiedy tylko się ockniesz, zacznie w furii szarpać pazurami i będzie jeszcze gorzej, niż było. Najlepiej nie uciekać.

Bardzo spodobał mi się w „Saturninie” motyw korespondencji. Potraktowałam go bardzo emocjonalnie, ponieważ sama mam setkę listów od mojej przyjaciółki, z którą kontakt przez wiele lat polegał na wymianie zapisanych zwierzeń.

Najnowsza powieść Jakuba Małeckiego ma swoją niepowtarzalną aurę, intymność i pokazuje bardzo ciekawe ludzkie historie. „Zmarli otrzymują tu głos, a prawdziwe postaci z życia autora doświadczają rzeczy, których nie dane im było zakosztować poza tą książką”.

Wiele pięknych chwil można przeżyć z tą książką. Nadal pozostaję fanką prozy autora i wypatruję kolejnej powieści.

Tytuł: "Saturnin"
Autor: Jakub Małecki
Wydawnictwo SQN, Audioteka
Forma książki: audiobook, czytają: Maciej Stuhr, Marta Markowicz, Piotr Grabowski, Marta Wągrocka; dostępna w formie e-booka
Gatunek: literatura piękna

Zobacz również

Zostaw komentarz