Bardzo lubię moje kryminalne odskocznie (kiedyś to był standard w sferze moich czytelniczych wyborów, obecnie kryminały i thrillery sobie dozuję). Zwłaszcza gdy spotykam książki wnoszące powiew świeżości w znanym mi gatunku. Powieści Aleksandry Świderskiej są dla mnie takim podmuchem, momentami nawet huraganem nowych emocji i doznań. Autorka bardzo dba o swoich bohaterów, poświęca im mnóstwo czasu i mości odpowiednią przestrzeń w fabule. Co prawda czasami (a może często?) serwuje im trudne przeżycia i parkur godzien Wielkiej Pardubickiej, ale daje im się wygadać i uzewnętrzniać. Jeśli lubicie włazić pod skórę bohaterom, poznawać ich niepobieżnie, lokować swoje uczucia, sympatie i antypatie, to proza Aleksandry Świderskiej jest dla was. Oczywiście fani kryminalnych wątków również zostaną mile połechtani, jednak autorka aż tak nie skupia się na policyjnej robocie. Dla mnie te proporcje obyczaju i kryminału są jak najbardziej akceptowalne, ponieważ są dobrze rozpisane.
Zanim przejdę do opinii o Mieście gasnących świateł. Burza rekomendacja – zanim sięgniecie po tę powieść, polecam poznać jej poprzedniczkę Miasto gasnących świateł. Mgła. Obydwie książki bardzo ściśle są ze sobą powiązane, gdyż autorka w Burzy opowiada o dalszych losach bohaterów oraz rozwija nowy wątek kryminalny. A jako że bohaterowie są bardzo ważnym i mocnym punktem powieści Aleksandry Świderskiej, to warto mieć ogląd całości.
Kilka słów o fabule
W Mieście gasnących świateł. Burza powietrze jest ciężkie od emocji. Tylko czekać, aż coś się wydarzy. Nieuchronną jest burza, która wtargnie w życie Konrada Gronczewskiego i Adama Aleksandrowicza. Pytanie, czy po tych wyładowaniach nastanie cisza i spokój, czy też w ich życie wtargnie kolejny kataklizm?
Adam prowadzi kolejne śledztwo (w hotelowym pokoju bardzo brutalnie została zamordowana trans-dziewczyna), w którym pomaga mu niezastąpiona Elka (Elżbieta Soyta). Nie wiadomo, co wychodzi mu lepiej, czy rozpracowywanie kryminalnego wątku, czy (nie)radzenie sobie z brakiem wewnętrznej równowagi. W obydwu obszarach panuje chaos, przy czym jedno jest pewne – jest taki człowiek, który potrafi sprawić, żeby Adam ogarnął się życiowo i wrócił na dobre tory. Los bywa łaskawy i po raz kolejny na jego drodze staje Konrad, gotowy zrobić wszystko, by ochronić Adama. A coraz ciemniejsze chmury zbierają się na horyzoncie.
Kilka słów o wrażeniach
Aleksandra Świderska stworzyła bardzo ciekawy kryminalny wątek, ale przede wszystkim wypłynęła na szerokie wody wątku obyczajowego. Jej bohaterowie są prawdziwy, mają realne problemy, przeżywają i mówią o tym, co ich boli, czego im brakuje i czego pragną. Dla autorki nie ma tematów trudnych, czy niewygodnych. Z wielką swobodą pisze o relacjach i daje głos społeczności LGBTQIA+. Otwiera drzwi do świata mało widocznego w literaturze rozrywkowej, co jest niezwykle świeże i w mojej ocenie pożądane. Niektórzy drugoplanowi bohaterowie aż proszą się o większą uwagę i mam nadzieję, że w kolejnej powieści autorka rozwinie niektóre wątki. A że będzie następna książka, można się domyślić z zakończenia, które … wyrywa z butów!
I ten cichy bohater, czyli Wrocław! Zazdroszczę mieszkańcom, osobom znającym dobrze wrocławskie zakątki – w czasie lektury Burzy, czy wcześniejszej Mgły, mogą wizualizować sobie miejsce akcji obu powieści.
Czy czekam na kontynuację? O tak! Aleksandra Świderska podarowała mi świetną rozrywkę. Z przyjemnością weszłam do świata jej bohaterów i jestem gotowa na więcej.
Tytuł: Miasto gasnących świateł. Burza Autor: Aleksandra Świderska Wydawnictwo Novae Res Forma książki: papierowa, dostępna jako e-book Gatunek: kryminał, sensacja Seria: Miasto gasnących świateł (2) Współpraca
2 komentarze
Dla mnie rewelacja! Bardzo ciekawe połączenie intrygującej, kryminalnej historii, z romantycznymi, silnie emocjonalnymi wątkami. Świetnie się czyta 🙂
I teraz musimy czekać na kolejną część 🙁