„Współczesna rodzina” Helga Flatland – Karuzela zmian

przez Katarzyna Denisiuk

Niezmiernie podoba mi się wydanie Serii Dzieł Pisarzy Skandynawskich Wydawnictwa Poznańskiego. „Współczesna rodzina”, to po „Niewidzialnych” Roya Jacobsena druga jak na razie powieść, która została wznowiona na polskim rynku wydawniczym, a już niedługo pojawią się kolejne. 

 

Tytuł powieści norweskiej pisarki mówi bardzo wiele. Jest szyldem, który możemy powiesić nad drzwiami niejednej współczesnej rodziny i będzie on skorelowany z tym, co się za nimi codziennie rozgrywa.

W rodzinie, opisanej na kartach książki, dochodzi do niecodziennego i niespodziewanego wydarzenia. Podczas wakacyjnego wyjazdu do Włoch seniorzy rodu – Torill i Sverre – oznajmiają trójce dorosłych dzieci, że zdecydowali się rozwieść. Sytuacja jest o tyle osobliwa, że obydwoje mają po 70 lat i wydaje się, że w tym wieku dwoje ludzi, którzy przeżyli ze sobą kilkadziesiąt lat, spokojnie podryfuje razem przez kolejnych kilka, kilkanaście. Wydarzenie to staje się katalizatorem przemian w życiu Liv, Ellen i Håkona, którzy nie potrafią sobie z nową rzeczywistością poradzić.

 

Helga Flatland w bardzo drobiazgowy sposób portretuje rodzinę. Wchodzi pomiędzy jej członków i staje się uważnym obserwatorem ich zachowań i wzajemnych relacji. Oddaje głos dzieciom. Słucha o filozofii życia oraz partnerskim hedonizmie Håkona. Przygląda się codziennym zmaganiom Ann w realizacji życiowego marzenia. I w końcu przebywa w towarzystwie Liv, jej męża i dwójki dzieci. Spotkania te nie zawsze są miłe, spokojne i przyjazne.

 

„Współczesna rodzina” jest książką, w którą wchodzi się bardzo swobodnie i bez żadnego oporu. Nie zaglądamy przez dziurkę od klucza, nie podglądamy co się dzieje w rodzinie, ale jesteśmy cichym obserwatorem jej życia stojąc tuż obok. Dlatego też problemy, które zostają uwypuklone, nie dają czytelnikowi komfortu.

Wydawałoby się, że proza zaoferowana przez Helgę Flatland ma wszystko co powinna. Nie jest przegadana, napisana jest bardzo dobrym stylem oraz nie traktuje życiowych problemów powierzchownie. Jednak czytając powieść, cały czas miałam z tyłu głowy prozę czeskiej pisarki Petry Soukupowej, która jest moim papierkiem lakmusowym powieści traktujących o rodzinie. We „Współczesnej rodzinie” czegoś mi zabrakło. Myślę, że emocji podkręconych do maksimum, charakterystycznego skandynawskiego chłodu (choć niektórzy go dostrzegli) oraz dokończenia niektórych wątków, które odlatują jak wypuszczony balonik z helem. 

Książka jest dobra. Broni się stylem oraz sposobem poprowadzenia narracji, przez co bardzo dobrze się ją czyta. Jednak mam wrażenie, że szybko o fabule zapomnę, ponieważ nie dała mi emocjonalnego kopa. Egzemplarz będzie stał na regale w towarzystwie innych książek z serii, bo są po prostu piękne. Mam nadzieję, że kolejne dostarczą mi wielu dobrych wrażeń.

 
Tytuł: „Współczesna rodzina”
Autor: Helga Flatland
Wydawnictwo Poznańskie
Tłumaczył: Karolina Drozdowska
Forma książki: papierowa, dostępna w formie ebooka
Gatunek: literatura współczesna
Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich

Zobacz również

Zostaw komentarz