O tym, że Sofi Oksanen, fińska pisarka o estońskich korzeniach, świetnie pisze przekonałam się czytając „Oczyszczenie„. W powieści „Gdy zniknęły gołębie” kontynuuje i pogłębia temat podjęty w wymienionym „Oczyszczeniu”, malując obraz targanej wojną i powojennymi traumami Estonii. Kraju, który najpierw mierzył się z opresją hitlerowskiego, a później sowieckiego terroru.
Kilka słów o fabule
Czas akcji rozciąga się pomiędzy latami czterdziestymi, a sześćdziesiątymi dwudziestego wieku. W tym czasie dwójka bohaterów, będących kuzynami, mierzy się z machiną niemieckiej i sowieckiej okupacji. Sofi Oksanen pokazuje dwie, zupełnie różne postawy i sposoby adaptacji do nowej rzeczywistości.
Roland to idealista. Przeciwstawia się i walczy z hitlerowcami oraz nie staje po stronie bolszewików. Inaczej sprawa się ma z Edgarem, który za nic ma patriotyczną postawą. Kolaboruje z Niemcami i z entuzjazmem przyłącza się do sowieckiego aparatu. Pozbawiony kręgosłupa moralnego pewnie kroczy ścieżką ku spokojnemu bytowi i dobrobytowi.
Losy kuzynów wielokrotnie się splatają, prowadząc do zaskakującego zakończenia.
Kilka słów o wrażeniach
„Gdy zniknęły gołębie” czyta się bardzo dobrze. Jednak nie jest to powieść „lekka”, a wręcz niełatwa w odbiorze. Patrząc na podjęty przez autorkę temat, nie może lekką być. Bardzo spodobała mi się bezstronność i ukazanie różnych ludzkich postaw i zachowania, bez użycia moralizatorskiego tonu.
Wartością dodaną powieści jest jej edukacyjny wydźwięk, czyli pokazanie fragmentu historii jednego z europejskich państw. Ta historyczna narracja bardzo przypadła mi do gustu.
„Gdy zniknęły gołębie” to kawał bardzo dobrej literatury. Prawdziwej, ale nieoczywistej. Niewesołej i pouczającej. Polecam!
Tytuł: "Gdy zniknęły gołębie" Autor: Sofi Oksanen Wydawnictwo Czarne Przekład: Sebastian Musielak Forma książki: e-book Gatunek: literatura piękna