„Slumberland” Paul Beatty – Rezonujący głos

przez Katarzyna Denisiuk

Paul Beatty jest autorem „Sprzedawczyka”, za którego w 2016 roku otrzymał Nagrodę Bookera. Zwycięskiej powieści nie czytałam, za to sięgnęłam po intrygujący „Slumberland”. Po lekturze najnowszej powieści wiem, że Paul Beatty razi słowem niczym pociskami. Każda jedna strona jest naszpikowana treścią, której bardzo daleko do błahej i jałowej. To powieść, której nie łyka się na raz, ale długo i dokładnie przeżuwa nie mając pewności, czy wyłapie się wszystkie smaki i nuty.

 

DJ Darky leci z Los Angeles do Berlina, do kraju pełnego „być może” i „zobaczymy”, w poszukiwaniu awangardowego muzyka jazzowego, autora genialnego beatu. Charles Stone jest jak duch. Jego muzyka jest znana, zaś on sam umyka wielu oczom i nie daje się szybko odnaleźć. DJ Darky wędruje ulicami Berlina, którego mur właśnie runął, a mieszkańcy zaczęli się przemieszczać niczym dobrze zmiksowany utwór. To co kłębi się w głowie mężczyzny ma ujście w jego licznych monologach. Ma wiele do powiedzenia, a jego przemyślenia dotykają bardzo wielu sfer życia. Rozprawia między innymi o seksie, kwestiach rasowych oraz o muzyce. Wielokrotnie „dostaje się” się również Ameryce.

Mówię jej, że odpowiedź na to pytanie będzie wymagać więcej niż piętnastu minut. Będzie wymagać od nas obojga wejścia w jedną z tych miłych, horyzontalnych relacji, które po dwóch latach ostatecznie niszczy wertykalność codziennych randek, joggingu i oglądania wystaw sklepowych. Kiedy dojdę do punktu, w którym wysyłam jej pocztówki z pospiesznie zapisanym na odwrocie przypadkowym haiku…

 

„Slumberland” jest ostry, niebywale precyzyjny w grach słownych i często celnie trafia w czułe punkty. Obfituje w mnóstwo konstatacji, z którymi możemy, ale i nie musimy się zgadzać. To wszystko sprawia, że jest doskonałą rozrywką poruszającą całą gamę emocji.

Potrzebowałem tylko jednej płyty, która pozwoliłaby mi to wszystko rozruszać. Żeby panie powiedziały „Ho, ho”, homoseksualiści powiedzieli „Hej”, a sceptycy powiedzieli „Pieprzyć to”.

Mój egzemplarz książki jest w bardzo wielu miejscach pozaznaczany. Z jednej strony chciałoby się przytoczyć wiele cytatów z książki, z drugiej mam świadomość, że odebrałabym przyjemność odkrywania smaczków jakimi raczy czytelnika Paul Beatty.

 

„Slumberland” w moich oczach jest symbiozą autora, jego życiowych poglądów i spostrzeżeń oraz stworzonej historii. Czy autor wyraża siebie? Nie wiem, ale jawi się jako bohater stand-up’u dający show szerokiej publiczności. Jego powieść jest prowokująca, momentami hipnotyzująca i kakofoniczna, z rozedrganym, wieloznacznym i nieoczywistym pulsem. Bardzo ciekawa!

 
Tytuł: „Slumberland”
Autor: Paul Beatty
Wydawnictwo Sonia Draga
Tłumaczył: Witold Kurylak
Forma książki: papierowa, dostępna w formie e-booka
Gatunek: literatura piękna

Zobacz również

Zostaw komentarz