„Nazywam się Stephen Florida” Gabe Habash – Determinacja i upór

przez Katarzyna Denisiuk

Debiut literacki Gabe’a Habasha bardzo mnie zaskoczył. Przyznaję, że nie spodziewałam się tak nieoczywistej historii, tak pokrętnej narracji i w efekcie przeróżnych emocji. Krótki opis sugeruje, że jest to książka o młodym człowieku, który w niewielkiej miejscowości Północnej Dakoty uczy się, aby uzyskać licencjat, a w czasie wolnym bardzo intensywnie trenuje zapasy. To jego konik i życiowa misja, której podporządkował całe swoje życie.

Następnie przeczytałam blurby, których jest całkiem sporo. Jednoznacznie wskazują, że powieść Habasha jest czymś wyjątkowym, niepokojącym, doskonałym. Mam ograniczone zaufanie do blurbów. Niejednokrotnie po przeczytaniu danej książki wydawały mi się mocno na wyrost, albo po prostu się z nimi nie zgadzałam. Jednak w przypadku „Nazywam się Stephen Florida” pod wieloma mogłabym się podpisać. Od siebie dodałabym jeszcze, że to nie jest powieść dla każdego.

 

Stephen Florida jest nietuzinkową postacią. Tajemniczy, skryty, o mocno zakorzenionych poglądach i jasno określonych celach w życiu. Bycie najlepszym w zapasach, to jego fiksacja. 

Bo do mnie należy pokonywanie i zasmucanie innych. Kucam nad nim. A raczej nad jego skorupą. I chcę go obrócić, żeby dostać się do jego słodkiego brzuszka, gdzie najlepsze mięsko.

Habash wplata w powieści sporo opisów walk zapaśniczych i wątków związanych ze sportem. Robi to w tak sugestywny sposób, że czytelnik jest niemal przekonany, że autor miał do czynienia z tą dyscypliną sportu. Co więcej, pisze o zapasach w tak wyrafinowany sposób, że te momenty nie dłużą się, nie przelatujemy ich wzrokiem, ale aktywnie w nich uczestniczymy.

 

Powieść jest wołaniem osoby samotnej, głosem jednostki w wielkim świecie, która obrała sobie w życiu konkretny cel, aby nadać mu sens.

Tkwię w tym wszystkim po uszy, utknąłem w tej historii, która nigdy nie daje mi spokoju.

Tutaj walka nie odbywa się tylko na macie zapaśniczej, ale dzień po dniu i w każdej godzinie. Żeby przetrwać, przeżyć, osiągnąć swój cel. Towarzyszy jej ciągłe napięcie oraz frustracja. 

 

Habash opisał historię Floridy w taki sposób, że czytelnikowi towarzyszy niepokój, ale i ciągła chęć bliższego poznania młodego mężczyzny. Dążymy do zaszufladkowania głównego bohatera, włożenia go w utarte, znane ramy, ale on cały czas się wymyka. W momencie kiedy przyklejamy mu łatkę, on od razu pokazuje inną twarz i nasze wyobrażenie o nim ulega zmianie. Walka trwa nie tylko na kartach książki. Ona również toczy się w naszej głowie.

 

„Nazywam się Stephen Florida” jest bardzo ciekawym i intrygującym debiutem, ale nie tak łatwym w odbiorze. Napisany w pierwszoosobowej narracji daje poczucie bliskiego obcowania z głównym bohaterem. Uważam, że warto sięgnąć, bo takie powieści nie zdarzają się często.

 
Tytuł: „Nazywam się Stephen Florida”
Autor: Gabe Habash
Wydawnictwo Poznańskie
Tłumaczył: Jędrzej Polak
Forma książki: ebook
Gatunek: literatura piękna

Zobacz również

Zostaw komentarz