Tytuł: „Niespokojni zmarli”
Autor: Simon Beckett
Wydawnictwo: Czarna Owca
Tłumaczył: Sławomir Kędzierski
Forma książki: ebook
fot. Katarzyna Denisiuk |
Z czym będą mi się kojarzyć „Niespokojni zmarli”? Z wszechogarniającą wodą, która przelewała się niemal przez każdą stronę powieści. Jeśli autor miał taki zamysł, to zadanie wykonał śpiewająco. Stworzył ciekawy klimat, skomponował skomplikowaną zagadkę, jednak tym razem czegoś mi zabrakło. Historia snuła się jak niemal wyschnięty strumyczek, a po Beckett’cie spodziewałam się co najmniej górskiego potoku i siklawy w jednym, bo do tego mnie przyzwyczaił. Jeżeli będą kolejne książki z Robertem Hunterem, to na pewno sięgnę – nie łatwo mnie zrazić, jeśli wcześniej skradło się moje serce – a tę powieść oceniam na +3.
PS Zadziwiło mnie dwukrotnie powtórzone sformułowanie: „brzmią jak pijane labradory”. Labradorkę mam, pijana nigdy nie była, więc może dlatego ciężko mi sobie wyobrazić jakie odgłosy wydobywałyby się z jej gardzieli 😉
Ocena: 3,5/6