„Szlif” Jeffery Deaver – Zabójcze błyskotki

przez Katarzyna Denisiuk

Były kamienie szlachetne u Macieja Siembiedy w powieści „Miejsce i imię”. Pisał również o nich Marek Stelar w „Blasku”. Okładka „Szlifu” Jeffery’ego Deavera oraz opis fabuły wyraźnie wskazują, że szlachetnie jest również w czternastym (sic!) tomie przygód Lyncolna Rhyme i Amelii Sachs. Ale czy równie interesująco, tak jak w wymienionych powieściach polskich autorów?

 

W Nowym Yorku dochodzi do serii zabójstw, których ofiarami są narzeczeni w czasie planowania ślubu i wesela. Co ich łączy? Kamienie szlachetne zatopione w zaręczynowych pierścionkach i biżuterii. Co więcej, na Manhattanie zostaje zamordowany szlifierz diamentów. Dziwny jest fakt, że sprawca nie zabrał ze sobą kamieni szlachetnych o bardzo dużej wartości. Sprawę biorą pod lupę Amelia z Lyncolnem, którzy będą toczyli walkę z czasem, aby zdążyć odnaleźć świadka zdarzenia, zanim zrobi to zabójca. Nie dość, że w mieście grasuje psychopata, to dodatkowo co rusz dochodzi do lokalnych wybuchów. Pobieżny ogląd nie wskazuje, żeby cokolwiek te wydarzenia łączyło. Czy aby na pewno?

 

Po raz czternasty Deaver serwuje nam kryminalną zagadkę, która niestety tym razem spowodowała u mnie uczucie przejedzenia. Zbyt łatwo przychodzi bohaterom dochodzenie do właściwych wniosków i zbyt gładko wpadają na trop poszukiwanego. Nie czuć klimatu niewiadomej i nie słychać trybików uruchomionej machiny śledczej. Jeden fabularny twist, to trochę za mało, żeby fabuła była czymś więcej niż poprawnie skrojonym kryminałem.

Plusa daję autorowi za dodanie szczypty wiedzy, która wygląda na dobrze przeprowadzony research. Styl jest jak zawsze bardzo dobry, co pozwala na gładkie czytanie. Brakowało mi w tej części nuty obyczaju, opisów relacji pomiędzy Amelią i Lyncolnem oraz osoby Toma, który gdzieś tam majaczył w tle, a jest ciekawą postacią.

 

To co znajduje się w akapicie powyżej wynotowałam sobie pod koniec książki, na gorąco, trochę kręcąc nosem. Kiedy autor postawił ostatnią kropkę, moje spojrzenie na „Szlif” uległo zmianie. Nie diametralnie, ale jednak. Zaskakujące zakończenie sprawiło, że Deaver podniósł sobie notowania. Tak zakręcił fabułą, że czułam się przyjemnie skołowana i nabrałam pewności, że … będzie kolejna część. Nie wiem, czy po nią sięgnę, bo poprawny kryminał, to nie jest to czego oczekuję. 

 

PS W mojej ocenie, przytoczone tytuły polskich autorów są lepsze!

 
Tytuł: „Szlif”
Autor: Jeffery Deaver
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Tłumaczył: Łukasz Praski
Forma książki: ebook
Gatunek: kryminał
Seria: Lyncoln Rhyme (14)

Zobacz również

Zostaw komentarz