Ponad pięć lat temu przeczytałam wyjątkową powieść Wita Szostaka. Wtedy nie wiedziałam, że zapoczątkuje piękną relację z prozą polskiego pisarza.
Wydawnictwo Powergraph postanowiło wznowić Oberki do końca świata, darując tej powieści niezwykłą oprawę, za którą odpowiedzialny jest Mikita Rasolka.
Niewiele jest powieści, które mają swój rytm, swoją melodię, które są literacką muzyką ubraną w słowa. Serdecznie zapraszam na wpis, który powstał po pierwszym czytaniu powieści.
Tak było …
Muzyka powieści Wita Szostaka cichutko, od czasu do czasu, grała w oparach mojej podświadomości. Zaczepiała mnie, wodziła, a ja byłam głucha na jej wołanie. W końcu przyszedł jej czas. Coś mi podpowiedziało, że teraz warto jej wysłuchać. Instynkt mnie nie zawiódł! Dałam się porwać do tańca i to była niebywale udana zabawa.
„Oberki do końca świata”, to historia wielopokoleniowej rodziny Wichrów, których protoplasta Maciej zawędrował do Rokicin i tam osiadł. Jako ojciec rodzinnej tradycji muzykowania i grania oberków po weselach, mocno zakorzenił ją w umysłach i sercach kolejnych męskich potomków. Muzyka, folklor, tradycja oraz obrzędy odgrywają w powieści pierwsze skrzypce. Przy pomocy tych środków wyrazu Wit Szostak wskrzesza i przywołuję, to co leży u podstaw, to co było bliskie naszym przodkom.
Wichry wszystkie grają, Wichry wszystkie skrzypią. Tak mówiono o tym rodzie, sławnym na okolicę muzykanckim rodzie Wichrów, co narodził się w Rokicinach i stąd niósł swoje granie i swoje oberki w świat.
Autor nie idealizuje. Ma świadomość, że nic nie trwa wiecznie i tradycja z czasem blaknie, a nawet umiera. Kolejne pokolenia chcą wyrzucić wieś z siebie i odrzucić wszystko to, co z wsią się kojarzy.
„Oberki do końca świata” są muzyką, która towarzyszy czytelnikowi przez wszystkie strony powieści. Muzyką żwawą, skoczną i będącą dopełnieniem wykreowanej historii. Nie zawsze wesołą, czasami smutną i nostalgiczną. Są również realizmem magicznym, który subtelnie wpleciony sprawia, że surowe i ciężkie życie wsi i jej mieszkańców nabiera lekkości oraz szlachetności.
Zastanawiacie się, czy można zachwycić się książką o wsi? Można! Jestem pełna uznania dla autora, który stworzył powieść nurtu wiejskiego umykającą wszelkim schematom. Jej lektura otula ciepłem, radością i szczęściem, chociaż życie niejednokrotnie stawia na drodze trudne do pokonania przeszkody. Z niebywałą przyjemnością czytałam o narodzinach, życiu, śmierci, miłości, poświęceniu w miejscu, które było wszystkim, początkiem i końcem dla ich mieszkańców. I ta muzyka, i ten rytm …
Bo piękne są oberki, panie Józefie, bo to dawna muzyka, bo nikt tak nie gra, bo szkoda, by zaginęła.
Jestem całkowicie oczarowana!
Tytuł: Oberki do końca świata Autor: Wit Szostak Wydawnictwo Powergraph Forma książki: papierowa, e-book Gatunek: literatura piękna
Ocena: 5,5/6