„Finlandia. Sisu, sauna i salmiakki” Aleksandra Michta-Juntunen – To nie tylko Muminki i Rovaniemi

przez Katarzyna Denisiuk

Zapytana z czym kojarzy ci się Finlandia, z pewnością rzuciłabym utartymi frazesami z krążącego worka stereotypów. Dlatego wybierając kolejnego audiobooka do słuchania stwierdziłam, że na poszerzenie wiedzy o tym europejskim kraju „Finlandia. Sisu, sauna i salmiakki” Aleksandry Michty-Juntunen będzie całkiem dobrym pomysłem. Po jego wysłuchaniu uważam, że był kapitalny.

Już na wstępie muszę podkreślić, że Paulina Holtz w roli lektora sprawdziła się znakomicie. Nie znam języka fińskiego, ba! chyba nigdy nie słyszałam go na żywo, i te wszystkie obcobrzmiące słowa brzmiały w słuchawkach jak melodia. Kapitalna robota!

 

Przypisałam „Finlandii. Sisu, sauna i salmiakki” rolę edukatora oraz furtki do nieznanego świata, który sprawi, że tam, gdzie wkrada się codzienna nuda i rutyna, zagości pasjonująca przygoda. Obie te role książka spełniła w najwyższym stopniu. Co więcej utwierdziła mnie, że byłam ignorantem i o Finlandii wiedziałam wielkie nic.

A o czym opowiada Aleksandra Michta-Juntunen, której domem od ponad dziesięciu lat jest Finlandia? Porusza bardzo wiele tematów, począwszy od przypomnienia, że Finlandia nie jest krajem skandynawskim, a nordyckim. Pisze o języku fińskim, którego liczba słów określających śnieg przyprawia o ból głowy oraz o powszechnie stosowanym języku potocznym, który potrafi sprawić wiele kłopotu. Wspomina również o nordyckim egalitaryzmie (kto z nas, w polskiej szkole, zwróciłby się do nauczyciela po imieniu?). Skoro Finlandia, to nie mogło zabraknąć rozdziału o szkolnictwie i systemie edukacji, które, przyrównując do polskich realiów, wybrzmiewają jak opowieść fantasy. 

Wiecie czym dla Fina jest sisu, które nie ma odpowiednika w języku polskim, i co to są salmiakki? Również o tym pisze autorka. Obala również mity o fińskim społeczeństwie i nie idealizuje państwa, które jest krajem kontrastów.

 

Po wysłuchaniu audiobooka stwierdzam, że dobrze czułabym się w Finlandii (z tłumaczem przy boku, bo ten język jest „kosmiczny”). Piłabym z Finami hektolitry kawy i popijałabym mlekiem wszystkie potrawy. Nie, wróć, to drugie bym odpuściła. Ale relaks w saunie (fińska sauna sucha? teraz wiem, że taki twór nie istnieje), zatracenie się w ciszy pięknego, surowego krajobrazu oraz biblioteki otwarte do bardzo późnych godzin wieczornych, to zdecydowanie przyjemności, które czerpałabym garściami. 

 

Tak, lektura książki Aleksandry Michty-Juntunen jest niesamowicie ciekawa zwłaszcza dla kogoś, komu Finlandia kojarzy się głównie, albo między innymi, z bajkami o Muminkach i Rovaniemi. Ten kraj ma bardzo dużo do zaoferowania. Jako smaczek, który może przerodzić się w ucztę, autorka dorzuca garść przepisów kulinarnych. Brzmią apetycznie!

PS Po kulinarne inspiracje można się również udać na bloga Aleksandry Michty-Juntunen – fińskie smaki.

 
Tytuł: „Finlandia. Sisu, sauna i salmiakki”
Autor: Aleksandra Micha-Juntunen
Wydawnictwo Poznańskie, Audioteka
Forma książki: audiobook, czyta Paulina Holtz; dostępna również w formie ebooka
Gatunek: literatura podróżnicza

 

Zobacz również

Zostaw komentarz