„Ocean odrzuconych. Córka jubilera” „Ocean odrzuconych. Klątwa wiecznego tułacza” Magdalena Knedler – Wielki świat sztuki w obliczu historycznej zawieruchy

przez Katarzyna Denisiuk

 Magdalena Knedler zaskarbiła sobie duże grono wiernych czytelników, którzy z zapartym tchem i niecierpliwie czekają na każdą kolejną powieść autorki. Obyczajową twarz pisarki bardzo lubię, dlatego zaliczam się do grona osób śledzących na bieżąco jej poczynania.

Ostatnia powieść „Tylko oddech” nie miała rozmachu. Była duszna i skondensowana. Magdalena Knedler znana z wplatania w fabułę motywów ze świata sztuki, w tej powieści schowała je głęboko. Nie wiem czy ta wstrzemięźliwość tak bardzo uwierała autorkę, a świat artystów dopraszał się o uwagę, ale w najnowszej dylogii zatytułowanej „Ocean odrzuconych” dosłownie eksplodowały. Powieści porażają rozmachem zarówno jeśli chodzi o rozmiary fabuły, okresu, w którym się odbywa, mnogości postaci, jak i licznych odniesień i nawiązań do historii i sztuki.

 

„Ocean odrzuconych” nie dzieje się współcześnie, a sięga do czasów schyłku monarchii Austro-Węgier, wiedeńskich uliczek końca pierwszej wojny światowej. Poznajemy losy Charlotte, córki żydowskiego jubilera, rozkochanej w muzyce, sztuce oraz mieście w którym mieszka. Jej głowa jest pełna marzeń i wizji pięknego życia w otoczeniu artystów, mistrzów oraz wyrafinowanej biżuterii, którą sama również projektuje. Świat ma dla niej inny scenariusz, stawia na drodze egzystencjalne wybory, z którymi musi się zmierzyć. Zderzenie z innym, gorszym, bezbarwnym i okrutnym światem jest szalenie bolesna.

Minęły lata, a ja wciąż widzę tamten świat. Czuję zapach czekolady i kawy, słyszę muzykę, rozmowy, widzę siebie, siedemnastolatkę, która zbyt szybko dorasta i za dużo myśli, osiemnastolatkę, która usiłuje zrozumieć świat, dziewiętnastolatkę, która poznaje smak miłości, i dwudziestolatkę, która chce umrzeć.

 

 Pisanie o czasach, które znane są tylko z zachowanych dokumentów, biografii, wspomnień jest zabiegiem niebezpiecznym. Nietrudno minąć się z prawdą, nie oddać ducha epoki, nie wychwycić niuansów kulturowych, czy też obyczajowości. Jako zwykły czytelnik, bez stosownego wykształcenia, powieść mogę odbierać i oceniać przez pryzmat tylko i wyłącznie tego, co autor wykreował i miał w planie przekazać czytelnikowi.

– Każdą historię kształtuje ten, który ją opowiada, Charlotte.

 

Chylę czoła przed ogromem pracy jaki Magdalena Knedler musiała włożyć w napisanie tak obszernej i pełnej detali powieści, której tło nie jest fikcją. Do głosu bardzo często dochodzą realne postaci uczestniczące w historycznych wydarzeniach. Ta iście koronkowa robota daje efekt w postaci historii, która poruszy niejedną strunę w duszy czytelnika.

Patrząc na dorobek Magdaleny Knedler można zauważyć, że mierzy się z wieloma gatunkami literackimi. Nie wiem czy nadal poszukuje, czy też znalazła już swoje docelowe miejsce. 

Trudno mi jednak wyobrazić sobie, że można nie szukać portu. Jakiegoś portu szuka się zawsze.

Pozostaję entuzjastką jej powieści, w których sztuka odgrywa ważną rolę. W zestawieniu z cenną umiejętnością opisywania międzyludzkich relacji i przeżyć oraz grania na emocjach, tworzą porywające historie.

 

Dylogia Magdaleny Knedler, to ponad tysiąc stron, które znikają tak szybko jak szybko łakniemy poznać zakończenie powieści. A ostatnie dziesięć stron jest istnym rollercoasterem emocji. Włączcie muzykę austriackiego kompozytora Gustava Mahlera, dajcie się ponieść historii i burzliwym losom głównej bohaterki. Ja zostałam porwana.

 
Tytuł: „Ocean odrzuconych. Córka jubilera”, "Ocean odrzuconych. Klątwa wiecznego tułacza"
Autor: Magdalena Knedler
Wydawnictwo Novae Res
Forma książki: papierowa, dostępna również w formie ebooka
Gatunek: obyczajowa
 

Ocena: 5/6

Zobacz również

Zostaw komentarz