Są takie książki, które pomimo swojej niewielkiej objętości mieszczą tak wiele, że czytelnik czuję się nasycony. Jedną z nich jest powieść urodzonej w Austrii, mającej japońskie korzenie Mileny Michiko Flašar – Nazwałem go Krawat. Historia przypadkowego spotkania dwóch mężczyzn w tokijskim parku porywa od pierwszych stron. Zapowiada tajemnicę, którą wspólnie będziemy poznawali. Czytelnika dotykają piękne słowa, cenne metafory i porównania.
Brakowało mi go wtedy. Tak dalece przyzwyczaiłem się do jego obecności, że kiedy go nie było, park i moja własna obecność w nim wydawały się bezsensowne. Bez tego, kto zadawał mi pytania, zamieniałem się w pytajnik bez celu. Pośrodku białej kartki, pytający w pustkę.
Krótkie rozdziały są niczym natrętna myśl, która musi zostać ubrana w słowa i wybrzmieć.
Co może połączyć pięćdziesięcioletniego salarymana (etatowy pracownik korporacji) z dwudziestoletnim hikikomorim (osoba, która odmawia opuszczania domu)? Czy ich spotkanie może być początkiem melancholijnego przeżywania przeszłości?
Dwóch mężczyzn na jednej ławce będącej centrum timelapse zwanego życiem. Zamknięci we wspólnym, ale jakże odmiennym świecie.
Milena Michiko Flašar w wyjątkowy, obrazowy sposób opisuje rzeczywistość. Kreśli portret człowieka wplątanego w tryby, które kręcą się siłą rozpędu. Nie ma on siły ani czasu, żeby się im przeciwstawić. Pisze o wplątanych w niewypowiedziane. Nieodważnych, by zrobić krok naprzód.
Każdy człowiek jest zbiorem historii. Ale ja. Zawahałem się. Ja boję się je zbierać. Chciałbym być tylko jedną, w której nic się nie dzieje.
Proza austriackiej autorki jest czuła, ciepła, smutna. Przede wszystkim niesie nadzieję na lepsze życie i odnalezienie swojej drogi.
Kilka słów o wrażeniach
Nazwałem go Krawat zachwyciła mnie. Mieni się prostotą, ujawniając wyjątkową historię. Podczas jej poznawania, w mojej głowie wirowały różne obrazy (Beksińskiego sic!) i nuty (muzyka do filmu „Między słowami”). Co rusz zaznaczałam wyjątkowe cytaty, by móc do nich wrócić.
Powieść Mileny Michiko Flašar polecam czytelnikom szukającym w literaturze wyciszenia, spokoju i pięknych słów. Autorka nie operuje kwiecistym stylem i językiem. Jest oszczędna, ale zarazem bardzo spostrzegawcza i wyczulona na emocje. Jej książka sprawa, że na kilka godzin odrywamy się od codzienności, by być świadkiem odkrywania siebie na nowo.
Wyjątkowa proza. Bardzo polecam!
Nie próbowałem się oszukiwać. Nadal chodziło mi o to, żeby być samemu. Nie chciałem nikogo spotkać. Spotkać kogoś znaczy uwikłać się, wplątać. Zawiązuje się niewidzialna nić. Między jednym człowiekiem a drugim. Mnóstwo nici. Wzdłuż i wszerz. Spotkać kogoś znaczy wpleść się w jego tkankę, a tego wolałem unikać.
Tytuł: Nazwałem go Krawat Autor: Milena Michiko Flašar Oficyna Lustro Przekład: Barbara Bruks Forma książki: papierowa, dostępna jako e-book Gatunek: literatura piękna Współpraca, patronat