Po Mgle i Burzy przyszedł czas na kolejną odsłonę cyklu „Miasto gasnących świateł”. Tym razem Aleksandra Świderska zabiera czytelnika w świat blichtru, krezusów i szemranych interesów Równonocy.
Kilka słów o fabule
Wyjechaliśmy z Wrocławia, by wraz z Konradem poszukiwać seryjnej morderczyni. Gronczewski nie tylko chce wyrównać porachunki z kobietą, ale również uciec od wspomnień i miłości, która rozpala wszystkie zmysły, doprowadzając do zachwiania emocjonalnej równowagi. W czasie szaleńczej pogoni za cieniem spotyka Antoniego, który staje się chwilowym plastrem na niegojącej się ranie, a zarazem przyczynkiem do wkroczenia z impetem w świat międzynarodowej gangsterki. Znajomość ta wywołuje lawinę, która wzburzy świat Konrada, Antka i wielu osób, które staną na jej drodze. Kto z niej wyjdzie cało, a kto polegnie? Czy czas równonocy będzie szczęśliwy?
Kilka słów o wrażeniach
Czytając tę powieść, cały czas miałam przed oczami wielki ekran, na którym wyświetlały się opisywane sceny. Widziałam pięknych ludzi szykownie ubranych, szybkie samochody, kasyna, statki, elegancję i przepych. Jakie było moje zaskoczenie, gdy w słownie od autorki Aleksandra Świderska napisała, że Równonoc miała być hołdem dla filmów o Jamesie Bondzie. W mojej ocenie doskonale zrealizowała swój plan!
Równonoc to kino, a raczej powieść sensacyjna, gdzie dużo się dzieje, co chwilę zmienia się otoczenie, a ciśnienie akcji rośnie w dynamicznym tempie. Odwiedzamy Londyn, Paryż, Włochy. Naprawdę nie ma nudy. Jednak akcja, plastyczność opisów i realizm miejsca i postaci to nie wszystko, co sprawia, że Miasto gasnących świateł. Równonoc chwyta za serce.
W tej całej fabularnej gorączce jest coś bardzo cennego, co autorka wplata w swoje powieści od pierwszej Burzy. To są ludzie ze swoimi bolączkami, problemami, traumami i zadrami, które siedzą bardzo głęboko i nie dają się łatwo usunąć. To ludzkie historie, które uczą akceptacji, spojrzenia na drugiego nie przez pryzmat wyglądu, ale tego, kim jest i co sobą wyraża. To również książki, które opisują miłość nie tylko heteroseksualną. Autorka stworzyła przestrzeń dla uczuć osób nieheteronormatywnych.
Słowem podsumowania
Niezmiernie się cieszę, że powstaje kolejna część Miasta gasnących świateł, bo zżyłam się z bohaterami i jestem bardzo ciekawa, co autorka jeszcze dla nich wymyśli. Równonoc pokazała, że Aleksandra Świderska potrafi puścić wodze fantazji i wypłynąć na szerokie wody. Wejść w boczną drogę i tam zaistnieć.
Obcowanie z tą literaturą daje mi mnóstwo czytelniczej przyjemności. Nie dość, że świetnie się bawię, to jeszcze poznaję świat ludzi „spod wszystkich kolorów tęczy”. Polecam!
Tytuł: Miasto gasnących świateł. Równonoc Autor: Aleksandra Świderska Wydawnictwo Novae Res Forma książki: papierowa, dostępna jako e-book Gatunek: powieść sensacyjna Seria: Miasto gasnących świateł (3) Współpraca barterowa