Kilka pierwszych akapitów książki i już czujemy, że mamy do czynienia z niesztampowym przedstawieniem fabuły. Autorka będzie bawiła się formą wyławiając zdeformowane emocje, by na koniec zostawić czytelnika umorusanego rodzinną historią oraz świadomością, że przekład z norweskiego na polski pani Elżbiety Ptaszyńskiej-Sadowskiej zasługuje na szczere uznanie.
O czym jest „Spadek”? O rodzinie, w której relacje pomiędzy rodzicami i czwórką dzieci są mocno zwichrowane. Mnóstwo żali, niewypowiedzianych słów, ukrytych działań oraz braku reakcji sprawiło, że wszystko straciło swoją prostą formę i skarłowaciało.
Świat właśnie dlatego się wali, powiedziała, że ludzie nie mówią, co myślą, są nieuczciwi, tylko trwają w fałszu, żeby uniknąć nieprzyjemności.
Choroba, która trawi rodzinę najmocniej zainfekowała Bergljot i wypaliła w niej wszelkie pozytywne uczucia. Trauma z dzieciństwa powracająca jako koszmary z przeszłości, nie pozwala jej normalnie żyć i funkcjonować. W jaki sposób można wyzdrowieć skoro nikt nie chce słuchać? Przerzucenie mostu nad przepaścią milczenia staje się dla niej syzyfowym zadaniem.
Nie czułam żadnej miłości do matki, żadnej tęsknoty za matką, a ten brak miłości do matki i tęsknoty za matką był uważany przez rodzinę, wiedziałam to, za mój defekt, za coś, z czego musiałam się tłumaczyć i usprawiedliwiać.
Nie wiedziałam, jak to jest być zdrowym człowiekiem, nieuszkodzonym człowiekiem, nie miałam żadnego innego oświadczenia oprócz własnego.
Trucizna raz wpuszczona do krwiobiegu Bergljot i rodziny, krąży w niej z dziką rozkoszą i zatruwa kolejne relacje.
„Spadek” wessał mnie i postawił w pozycji obserwatora tego co się się działo pomiędzy matką, ojcem, dwoma siostrami, bratem i Bergljot. Przyglądałam się jej walce o zdrowie psychiczne, słuchałam tego co chciała powiedzieć i próbowałam zrozumieć. Jest dorosłą kobietą, matką, babką, a nadal „głaszcze swoją bliznę, nie mogąc zostawić wszystkiego za sobą i wyjść z głupiej roli ofiary”.
Osobliwy sposób narracji bardzo przypadł mi do gustu. Sprawił, że historia kobiety żyła i była autentyczna. Poruszony w powieści bolesny i niełatwy temat, nie został sprowadzony do banalnych stwierdzeń, ale przemawiał emocjami starszej kobiety grzebiącej w swoich ranach. Nie robi tego głośno, nie wrzeszczy, ale pisze, informuje próbując dotrzeć do sióstr i brata oraz matki.
Czasami niemożliwe jest naprawienie, czasami jest nienaprawialne.
Mocna książka o rodzinnym tabu bez epatowania okrucieństwem, za to z elektryzującym sposobem narracji. Zostałam kupiona i polecam dalej.
Tytuł: „Spadek” Autor: Vigdis Hjorth Wydawnictwo Literackie Tłumaczył: Elżbieta Ptaszyńska-Sadowska Forma książki: ebook Gatunek: literatura współczesna
Ocena: 5,5/6