Niezmiennie czerpię wielką przyjemność ze słuchania powieści Bartosza Szczygielskiego. Nim skończy się noc w interpretacji Przemysława Bluszcza, kolokwialnie mówiąc, weszła jak w masło. Czy to będzie mój ulubiony thriller autora? Myślę, że nie, co nie oznacza, że nie bawiłam się przednio.
Kilka słów o fabule
Tym razem polski pisarz nie eksplorował Polski, ale zapakował szóstkę bohaterów i zamknął ich w odludnych Bieszczadach. Równie dobrze mogłoby to być każde odludne miejsce – chodzi o to, żeby było tajemniczo, cicho, trochę mrocznie, no i bez świadków. Trzy pary oczywiście nie wiedziały, co ich tam czeka. Liczyli na romantyczny weekend z dala od codziennych rozterek i bodźców uniemożliwiających skupienie się na sobie i poprawienie wzajemnych relacji. Ale przecież Bartosz Szczygielski musiał zaserwować im emocjonalny rollercoaster. Podczas tej przejażdżki w głąb siebie przeżywają istne katusze. Budowanie, a raczej odbudowywanie relacji, staje się pasmem niekończącego się fiaska, gdzie słowo kłamstwo można odmieniać przez wszystkie przypadki.
Kilka słów o wrażeniach
W swojej najnowszej powieści Bardzo Szczygielski zabawił się w Agathę Christie i przyznaję, że całkiem zmyślnie mu to wyszło. Za to samo zakończenie Nim skończy się noc jest bardzo w stylu polskiego pisarza. Co tu wiele pisać, po prostu podpalił lont.
Wolę, gdy akcja w powieściach Bartosza Szczygielskiego jest bardziej dynamiczna i więcej się dzieje. Stąd to moje lekkie marudzenie. Czy czekam na kolejną powieść? A jakże! Bo lubię i cenię. Kropka.
Tytuł: Nim skończy się noc Autor: Bartosz Szczygielski Wydawnictwo Czwarta Strona, Audioteka Forma książki: audiobook, dostępna jako e-book Gatunek: thriller