Za powieść Bezmatek polska pisarka otrzymała w 2020 roku Paszport Polityki. I jak w przypadku nagradzanych tytułów, po werdykcie zrobił się większy szum wokół tej książki. Widziałam wpisy w mediach społecznościowych, czytałam wiele opinii zachwalających tę prozę, ale bałam się po nią sięgnąć. Tak samo było w przypadku Rzeczy, których nie wyrzuciłem Marcina Wichy.
Choroba, śmierć bliskiej osoby, to niebywale trudne tematy, z którymi nikt nie chce się mierzyć ani ich doświadczać. Jeśli dotyczy człowieka nam bliskiego, związanego z nami wydawałoby się nierozerwalną więzią, to wybucha armageddon uczyć i emocji.
Poruszanie wątku śmierci i umierania w literaturze jest w mojej ocenie niebywale trudne. Żeby powstał utwór, który jest szczery, subtelny, a zarazem prawdziwy i z wyważonymi emocjami, pisarka/pisarz musi dysponować ogromnym kunsztem i wyczuciem.
Mira Macinów napisała powieść, która jeśli trafi na podatny grunt, może emocjonalnie przeczołgać czytelnika. Bezmatek to literatura będąca lustrem naszych osobistych doświadczeń i jestestwa. Jedni przyjmą ją czysto „przedmiotowo” doceniając literackie walory. Drudzy tę powieść przeżyją.
Wysłuchałam audiobooka ze ściśniętym gardłem. Nie potrafię napisać, czy ta powieść mi się podobała, czy nie. W mojej ocenie to nie są słowa, których mogę użyć do wyrażenia moich odczuć. Bardzo doceniam kunszt pisarski Miry Marcinów oraz jej podejście do tematu. Bardzo intymna lektura.
Gdy umiera ci matka, to jest takie uczucie, jakby wyrwano ci wnętrzności – te z klatki piersiowej – gołymi rękami, a trochę jednak gorzej.
Tytuł: Bezmatek Autor: Mira Marcinów Wydawnictwo Czarne, Audioteka Forma książki: audiobook, czyta Ewa Abart; dostępna w formie e-booka Gatunek: literatura piękna