Przyznaję, że zostałam tym tytułem zbombardowana. Przed premierą i zaraz po niej, pojawiała się w bardzo wielu miejscach, ozdobiona bardzo optymistycznymi i emocjonalnymi opiniami i recenzjami. Śmiem twierdzić, że ta nowość na rynku wydawniczym wdarła się niczym huragan do domowych bibliotek, nie omijając również mojej.
Trzynastoletni Jojo ma malutką siostrę, mamę, tatę i dziadków. Mieszkają w południowej części Stanów Zjednoczonych, gdzie rasizm cały czas buzuje pod skórą i wpływa na kondycję kolejnych pokoleń. Rodzina Jojo nie jest spójnym monolitem, w którym każdy się wspiera i może liczyć na pomoc drugiego. To rodzina dysfunkcyjna, w której trybiki wdarła się obojętność i hedonizm, a prawdziwe i najważniejsze uczucia, które winny ją spajać, rozkruszyły się i rozwiały. Egzystują raniąc swoje uczucia, a w lepszych momentach próbują wyleczyć rany, zrozumieć i być choć trochę szczęśliwymi.
Książka Jesmyn Ward, to cząstka historii Ameryki, z jej grzechami i koszmarami, która wyróżnia się różnorodnością przekazu oraz kreacją bohaterów. To powieść drogi, która uzmysławia, że zawsze istnieje jakieś jutro. Wspaniały przekład Jędrzeja Polaka oraz piękna, sugestywna okładka, która w mojej ocenia doskonale pasuje do treści, dopełniają obrazu całości.
„Śpiewajcie, z prochów, śpiewajcie”, to powieść, w której obecność metafizycznego świata tworzy specyficzny, oniryczny klimat nadający jej lekkości, pomimo poruszanych trudnych i bolesnych tematów. Taki zamysł i konstrukcja powieści sprawiają, że to od czytelnika zależy jak mocno się w tę historię zaangażuje, jak wiele z niej dla siebie wyciągnie i jak ją przeżyje.
Bardzo mocno wierzę, że historia Jesmyn Ward i sposób jej przedstawienia mogą poruszyć w niejednym czytelniku najgłębsze struny emocji. Jednak na mnie nie wywarła aż takiego wrażenia. Poniesiona falą bardzo dobrych ocen, oczekiwałam powieści-petardy, która wgniecie w fotel i literacko wstrząśnie. Finalnie „stoję w rozkroku” mając pełną świadomość, że jestem w gronie nielicznych, których powieść nie porwała.
Czasem nie można znaleźć tego, czego się szuka – choćby najwytrwalej.
Czasem świat ukrywa to przed nami.
Tytuł: „Śpiewajcie z prochów, śpiewajcie” Autor: Jesmyn Ward Wydawnictwo Poznańskie Tłumaczył: Jędrzej Polak Forma książki: papierowa, dostępna w formie ebooka Gatunek: literatura piękna
Ocena: 4,5/6