„Szachownica flamandzka” Arturo Pérez-Reverte – Mordercza sztuka

przez Katarzyna Denisiuk

Nazwisko Arturo Pérez-Reverte nie jest mi obce, ale do tej pory nie czytałam żadnej książki z bogatego dorobku tego hiszpańskiego pisarza. Dzięki wznowieniu przez Wydawnictwo ArtRage Szachownica flamandzka (1990) wpadła w moje ręce. Jedno jest pewne, dawno nie czytałam tak zajmującej powieści sensacyjno-kryminalnej w wykonaniu niepolskojęzycznego pisarza. Poza tym, po raz kolejny przekonuję się, że szachy i szachiści to doskonali bohaterowie literaccy (kto nie czytał Gambitu królowej Waltera Tavisa, ten gapa), wokół których można tworzyć niezwykłe historie z dreszczykiem. Warto dodać, że powieść Reverte to nie tylko szachy. To również spora dawka sztuki i malarstwa, osadzonych w świecie marszandów, kolekcjonerów, renowatorów, konserwatorów, znawców i wszystkich tych, dla których dzieła sztuki są idealnym towarem do lokowania kapitału. A skoro pojawia się pieniądz, to zaraz za rogiem czai się pokusa.

Kilka słów o fabule

Szachownica flamandzka zaczyna się bardzo niewinnie. Młoda konserwatorka dzieł sztuki przygotowuje obraz flamandzkiego mistrza na aukcję. Przedstawia trzy postaci, przy czym dwie, siedzące przy stoliku, rozgrywają partię szachów. Przy okazji prac Julia odkrywa osobliwy napis, który staje się pierwszym elementem wywołującym efekt domina. Może się wydawać, że fragmenty fabularnej układanki są dosyć przypadkowe. Jednak, jak się okazuje, są na tyle znaczące, że pozbawiają życia osoby z otoczenia Julii. Akcja się zagęszcza. Główny architekt kryminalnej intrygi zaczyna sobie coraz śmielej poczynać. Kto wygra tę partię? Dlaczego giną ludzie? Czy można zaplanować strategiczne działania, swoje życie wzorem kolejnych posunięcia na szachowej planszy?

Kilka słów o wrażeniach

Chociaż kompletnie obce są mi rozgrywki szachowe (okej, mniej więcej znam figury szachowe i ich możliwości poruszania się po planszy), to i tak potrafiłam doskonale bawić się podczas lektury Szachownicy flamandzkiej. Autor uknuł niezwykłą intrygę, której rozwiązanie nie było oczywiste. Poza tym mistrzowsko połączył dwa światy, wplatając nietuzinkowych bohaterów. Styl pisarza, klimat powieści, miejsce akcji, fabuła, to wszystko zsumowane razem daje wyborną literaturę rozrywkową na poziomie. Bardzo polecam, jeśli nie znacie.

Tytuł: Szachownica flamandzka
Autor: Arturo Pérez-Reverte
Wydawnictwo ArtRage
Przekład: Filip Łobodziński
Forma książki: papierowa, dostępna jako e-book i audiobook
Gatunek: kryminał, sensacja
Współpraca barterowa

Zobacz również

Zostaw komentarz