Czy w moim czytelniczym życiu wypatruję kolejnej powieści Jakuba Małeckiego? Zawsze. Kiedy się pojawia, to nie rzucam wszystkiego i nie pędzę do lektury, tylko czekam na tę właściwą chwilę. Ta chwila, ten czas spowalnia i zamienia się w uniwersum, w którym czuję się dobrze, komfortowo, gotowa na nową opowieść o świecie widzianym oczami autora i przefiltrowanym przez jego wrażliwość.
Promocja Korowodu była zupełnie inna niż współcześnie wydawane powieści. Była zajawka, która przekształciła się w tajemnicę. I tyle. Bez marketingowych paczek, zdradzania fragmentów fabuły, szkicowania drogi, którą podąży czytelnik. Przyznaję, że to wzbudziło emocje, chociaż śmiem twierdzić, że kto kocha powieści Jakuba Małeckiego i tak po Korowód szybciej niż wolniej sięgnie.
Tak wiele chciałabym o tej powieści napisać, bo tak wiele myśli kłębi się w głowie po lekturze. Te myśli wymagają wręcz dokonywania refleksyjnych przystanków i szukania odpowiedzi na rodzące się pytania. Nie potrafię znaleźć na nie odpowiedzi.
Korowód jest jak sztafeta, w której każdego uczestnika coś łączy z poprzednim. To sztafeta wielopokoleniowa, która ciągnie się od dalekiej przeszłości, aż do teraźniejszości. Im przybliżamy się do mety, tym napięcie rośnie, myśli się zagęszczają, a pytania uporczywie upominają się o uwagę.
Po lekturze Korowodu mogłabym wrócić do każdej poprzedniej powieści autora w poszukiwaniu części wspólnych i punktów stycznych.
To niezwykła powieść. Na wskroś „małecka” z tą „małeckością” i wrażliwością, do której nas czytelników autor przyzwyczaił. Intrygująca. Niejednoznaczna. Wielowymiarowa. Tajemnicza. Bardzo zachęcam do sięgnięcia po Korowód zwłaszcza tych czytelników, którzy w tej twórczości się odnajdują. Początkowo pływałam po powierzchni. Na końcu – zniknęłam się w głębinie.
PS Przeczytałam e-booka. Potem kupiłam papierowe wydanie. Myślę, że to dobra rekomendacja.
Tytuł: Korowód Autor: Jakub Małecki Wydawnictwo SQN Forma książki: papierowa, dostępna w formie e-booka i audiobooka Gatunek: literatura piękna