Czy duet J.M. Coetzee i Aga Zano (tłumaczka) nie brzmi jak duet doskonały? Skusiły mnie te dwa nazwiska nawet bardziej niż opis fabuły, której też nic nie brakuje.
Kilka słów o fabule
Wysoka i pełna wdzięku, niekoniecznie jednak konwencjonalna piękność, choć detale – ciemne włosy i oczy, wysokie kości policzkowe, pełne usta – robią wrażenie, a głos kontralt, aksamitnie uwodzi. […] Jednego jest pewny: to dobra osoba, życzliwa, przyjazna.
To Polak, po siedemdziesiątce, lecz dziarski, pianista koncertowy najbardziej znany z interpretacji Chopina, interpretacji kontrowersyjnych, …
Ta dwójka, Beatriz (członkini komitetu organizującego koncerty) i Witold (polski pianista), spotyka się w Barcelonie na recitalu. Mają okazję bliżej się poznać na służbowej kolacji po muzycznym wydarzeniu. Od tego momentu w ich życiu następuje zmiana. Ten początkowy, bardzo ulotny, wydawałoby się efemeryczny ślad, jaki stał się częścią ich wspomnień, z czasem przeradza się w elegancką, ale momentami natarczywą ze strony Polaka chęcią zadzierzgnięcia trwalszej znajomości i więzi. Trwa godowy taniec, kuszenie Beatriz, próby udowadniania, że mogą stworzyć razem coś wyjątkowego.
Skąd oni się wzięli – wysoki polski pianista i elegancka kobieta o posuwistym chodzie, żona bankiera, spędzająca czas głównie na dobroczynności? Przez cały rok dobijali się do drzwi, czekając, aż ktoś ich wpuści lub odprawi i odłoży na spoczynek. Czy teraz wreszcie nadszedł ich czas?
Kilka słów o wrażeniach
J.M. Coetzee napisał historię dwójki dorosłych ludzi ze sporym bagażem życiowym, stojących przed drzwiami, za którymi może wydarzyć się coś pięknego. Mężczyzna jest pewien swego, kobieta nie wie, czy on jest tym, który ożywi jej życie. Czy w ogóle tego potrzebuje? Konfrontacja z człowiekiem, który wielbi i mówi o tym otwarcie i szczerze, może być szokująca i powodować odkrycie dawno uśpionych emocji.
Polak jest niezwykle cichy, pomimo rozbrzmiewającej muzyki Chopina, subtelny, spokojny, kameralny. To świat dorosłych, przed którymi otwierają się nowe perspektywy, nasączone obietnicą nowego (lepszego?) życia. Autor wprowadza nas do tego świata po cichu, tylnymi drzwiami. Jesteśmy świadkami przemian bohaterów, które dokonują się bardzo powoli, lecz konsekwentnie.
Czytanie Polaka było jak posmakowanie zakazanego owocu, skrywanego przed oczami osób postronnych. Dało dostęp do historii miłosnej rozpisanej na partyturze życia Beatriz i Witolda, która wydawała się momentami nierealna, wręcz bajkowa. Ten koncert przyniósł zaskakujące zakończenie, w które można długo się wsłuchiwać i interpretować, nawet kiedy ostatnie nuty wybrzmią.
Powieść J.M. Coetzee zaskoczyła mnie. Z jednej strony urzekła spokojem i dostępem do mikroświata dwojga ludzi, z drugiej wprawiła w zdumienie. Wielokrotnie budziła się we mnie myśl, czy taki rozwój znajomości, zażyłości, jest możliwy. Czy Beatriz i Witold mogliby być prawdziwymi osobami, których ścieżki życia przypadkowo się skrzyżowały?
Lektura Polaka była przyjemna. Co prawda nie sprawiła emocjonalnej burzy, ale sprawiła, że te nutki fascynacji jednego człowieka drugim długo we mnie grały. Zakończenie otwiera drzwi do rozmowy, a to chyba dobrze – jest o czym dyskutować.
Tytuł: Polak Autor: John Maxwell Coetzee Wydawnictwo Znak Przekład: Aga Zano Forma książki: papierowa Gatunek: literatura piękna Współpraca