Po Nazywam się. Moja historia sięgnęłam jak po pewniaka, po książkę, która mnie poruszy i mocno ze sobą zwiąże. Czytałam dużo pochlebnych opinii i dodatkowo, znalazła się w wielu rocznych podsumowaniach.
Kilka słów o fabule
Czym jest ta historia? To autobiograficzny zapis męki, jaki doświadczyła Chanel Miller na drodze do sprawiedliwości i zadośćuczynienia. Dziewczyna jest ofiarą gwałtu i została zmuszona do walki o rację i prawdę. Pomimo obecności świadków, niezbitych dowodów winy Brocka Turnera, gwałcicielowi została wymierzona kara sześciu miesięcy więzienia.
Chanel Miller odważyła się na szczerość, na gołą prawdę, na zdarcie z siebie warstwy wstydu i opublikowała wyznanie. Dotarło ono do ogromnej liczby odbiorców, w tym na najwyższe szczyty władzy. Dzięki nagłośnieniu sprawy mogła mówić nie tylko swoim głosem, ale również głosem innych kobiet, dziewczyn, które doświadczyły gwałtu, i których traumatyczne przeżycia były bagatelizowane, umniejszane i zamiatane pod dywan ignorancji.
Kilka słów o wrażeniach
W Nazywam się. Moja historia dotknęła mnie ogromna odwaga autorki i determinacja w dochodzeniu do sprawiedliwości. Wzburzyła konieczność udowadniania oczywistych racji i spowiadania się z normalnych, akceptowalnych zachowań. Dlaczego w ogóle takie przestępstwa muszą być przedmiotem społecznej debaty, wieloletnich dociekań i sądowych potyczek? Niesprawiedliwość bardzo boli w każdej sferze życia.
Lektura wzbudza emocje, podnosi ciśnienie, stawia wiele pytań, których tak naprawdę nie powinno być. Warto przeczytać!
Przy okazji tej książki polecam inną, której miejsce „akcji” jest polskie podwórko – Gwałt polski Mai Staśko i Patrycji Wieczorkiewicz. Gwarantuję, że stopień wzburzenia poszybuje w kosmos.
Tytuł: Nazywam się. Moja historia Autor: Chanel Miller Wydawnictwo Marginesy Przekład: Kamila Slawinski Forma książki: e-book Gatunek: autobiografia, biografia