„Lato, gdy mama miała zielone oczy” Tatiana Țîbuleac – Miłość

przez Katarzyna Denisiuk

Zwykle nowości wydawnicze na moim książkowym regale pochodzą od wydawnictw. Za to na czytniku czytam starsze książki. Premiera Lata, gdy mama miała zielone oczy była w maju tego roku, więc jest przykładem odstąpienia od moich niepisanych zasad. Powieść mołdawsko-rumuńskiej pisarki zebrała bardzo optymistyczne opinie i oceny od czytelników, dlatego stwierdziłam, że sprawdzę, co spowodowało pozytywny szum wśród czytelniczej braci. Książkę, ze względu na swoją niewielką objętość (152 strony), można przeczytać na raz. Ja wolałam sączyć słowo pisane.

Kilka słów o fabule

Historia opisana przez Tatianę Țîbuleac jest smutna, wręcz tragiczna. Przybliża ostatnią drogę matki i jej syna. Drogę naznaczoną licznymi bolesnymi wspomnieniami, szorstką, z deficytem czułości i miłości. Aleksy, uznany artysta malarz, poprzez i dzięki sztuce wraca pamięcią do ostatniego lata ze śmiertelnie chorą matką. Lata wyjątkowego, które jak huragan zmieniło niemal wszystko w relacji matki i syna.

Kilka słów o wrażeniach

Lato, gdy mama miała zielone oczy nie jest ckliwa ani melodramatyczna. Jest prawdziwa. Mówi o trudnej relacji dwojga ludzi, która powinna być pełna miłości i wsparcia, a zupełnie taką nie jest. To relacja najeżona bólem, niełatwością i cierpkością.

W tej niewielkiej książce jest wszystko, czego oczekiwalibyśmy od historii dwojga pokiereszowanych ludzi. Jest jak plaster na ranę, która nie chce się goić, powodując nieustające cierpienie. Niesie nadzieję i przesłanie, że warto rozmawiać, warto przebaczać.

Jeśli lubicie książki proste, a zarazem niezwykle głębokie, opowiadające o ludziach, ich emocjach i relacjach, to Lato, gdy mama miała zielone oczy będzie bardzo dobrym wyborem. Cieszę się, że skusiły mnie opinie innych czytelników.

Tytuł: Lato, gdy mama miała zielone oczy
Autor: Tatiana Țîbuleac
Wydawnictwo Książkowe Klimaty
Przekład: Dominik Małecki
Forma książki: e-book
Gatunek: literatura piękna

Zobacz również

Zostaw komentarz