Twórczość Anny Dziewit-Meller poznałam czytając emocjonującą Górę Tajget. Po najnowszą powieść autorki zatytułowaną Od jednego Lucypera sięgnęłam w formie audiobooka i to był ponownie bardzo dobry wybór. Czyta Magda Karel i robi to tak doskonale, że nie mogłam się od słuchania oderwać.
Jeśli chcesz się dowiedzieć, który audiobook zrobił na mnie ostatnio wrażenie, to przeczytaj wpis.
Kilka słów o fabule
Anna Dziewit-Meller przenosi czytelnika na Śląsk w progi domu górniczej rodziny, której siłą i fundamentem były kobiety. Poznajemy ją oczami Katarzyny, która na co dzień mieszka w Holandii. Jej emigracja jest odpowiedzią na poluzowanie rodzinnych więzi i poszukiwania innego, dalekiego od znanego jej dotychczas świata. Jedyną cienką nicią, która łączyła ją z domem była babcia. Wraz z nią odchodzi w zapomnienie pamięć o Maryjce – tajemniczej postaci z rodzinnej fotografii skrzętnie ukrywanej przez babcię.
Katarzyna chce pamiętać. Chce odkopać to, co zostało pogrzebane w niepamięci. Wraca do lat 40. XX wieku i poszukuje.
Od tamtej chwili wyobrażała ona sobie różne wersje przeszłości tej rodziny, tym samym zaś różne wersje siebie samej. Przez lata jednak nie poznała całej prawdy i na wszelkie pytania o przeszłość rodziny reagowała nerwowo, bo czuła się wyrzucona poza krąg wiedzy, niedopuszczona do całości, z wybrakowanymi fragmentami puzzli w ręce.
Kilka słów o wrażeniach
Bardzo spodobała mi się ta rodzinna historia, chociaż nie napawa optymizmem i odkurza wiele życiowych, codziennych przeszkód, które musieli pokonywać nasi przodkowie.
Miłość w śląskim domu to był towar deficytowy. Ciężko pracujący ludzie nie mają na nią czasu, bo muszą harować, żeby uzasadniać swoje istnienie.
Napisana świetnym stylem, ze swadą. Realizm postaci, sytuacji, koloryt lokalny sprawiają, że cały czas przemieszczamy się pomiędzy teraźniejszością, a przeszłością z wielkim zaciekawieniem, wyczekując nowych smaczków z życia rodziny.
Od jednego Lucypera nie jest wesoła. Opowiada o trudach życia w górniczej rodzinie, życiu w czasach komunizmu. Nawet wątek współczesny nie jest optymistyczny. Katarzyna uciekła za granicę, ale cały czas podąża za nią cień smutku.
W tej rodzinie nie było nieślubnych dzieci, nie było rozwodów, nie było prania brudów poza domem, nie było samobójstw, nie było zdrad, nie było otwartej przemocy, były wyłącznie pasywna agresja, milcząca wściekłość, niezałatwione latami sprawy, węzły gordyjskie.
Będę bardzo dobrze wspominała tę powieść. Anna Dziewit-Meller nie zawiodła mnie. Polecam gorąco.
Tytuł: Od jednego Lucypera Autor: Anna Dziewit-Meller Wydawnictwo Literackie, Audioteka Forma książki: audiobook, czyta Magda Karel; dostępna w formie e-booka Gatunek: literatura piękna