„Przekleństwa niewinności” Jeffrey Eugenides – Młodzieńcze emocje

przez Katarzyna Denisiuk

Pewniak, czyli kto?

Dobrze jest mieć w zanadrzu kilku sprawdzonych pisarzy, o których wiemy, że nas do tej pory nie zawiedli i jeśli po ich dzieła literackie sięgamy, to rozczarowania nie będzie (teoretycznie). Gorzej jest, gdy przeczytaliśmy już wszystko, co nasz ulubieniec napisał. Jednym z moich pewniaków jest Jeffrey Eugenides – amerykański pisarz grecko – irlandzkiego pochodzenia. Jak dotąd przeczytałam Middlesex oraz Intrygę małżeńską jego autorstwa. Po lekturze „Przekleństw niewinności”, również ten tytuł dorzucam do przeczytanych i godnych polecenia.

Pisarstwo Eugenidesa jest niemal bezszwowe; łatwo jest podążać za jego rytmem, zapaść się w książkę tak, jak zapada się w sen. Jedną z największych przyjemności z lektury powieści Eugenidesa są szczegóły: pokoje, ulice i osiedla autor odtwarza wręcz co do piksela. Każdy opis, każdy przedmiot zdają się dokładnie takie jak w rzeczywistości. /Emma Cline – fragment ze wstępu/

Bardzo podoba mi się styl pisarza i to w jaki sposób operuje słowem.  Również to, w taki sposób opisuje wydarzenia i otoczenie sprawia, że czytelnik od razu wchodzi w tę historię i staje się jej aktywnym uczestnikiem.

Co się stało na przedmieściach gdzieś w Ameryce?

Co wydarzyło się w małym miasteczku w Ameryce (które z powodzeniem mogłoby być miejscowością gdziekolwiek w Europie), wiemy od razu. Pierwszym zdaniem powieści autor wbił gwóźdź w historię, którą będzie dane nam poznać. W jednym momencie wybucha pytanie: dlaczego siostry Lisbon popełniły samobójstwo? Jego konsekwencją są kolejne, piętrzące się wątpliwości. Jak to się stało? Kto do tego dopuścił? Nie było żadnych alarmujących sygnałów, na które nie odpowiedziała rodzina i społeczność lokalna?

Jak widzi to autor?

Samemu aktowi odebrania sobie życia przez dziewczęta autor nie poświęca wiele uwagi. Podaje je jako suche fakty, serwując oszczędny opis. W jego mniemaniu jest to wydarzenie, o którym się nie dyskutuje. Lawina domysłów, dociekań i rozważań zaczyna się kiedy pomyślimy o przyczynach.

Kto jest narratorem powieści?

Narratorem historii są chłopcy (a potem mężczyźni wspominający swoją przeszłość), a zarazem koledzy z sąsiedztwa i szkoły. To oni opisują kim były siostry, jakie były oraz jaka była ich rodzina.

Początkowa osobliwa więź dziewczęta-chłopcy ewoluuje, doprowadzając do metaforycznego rozdziału grupy i nadania poszczególnym osobom imion. Z czasem coraz więcej dowiadujemy się jaka była Cecilia (13 lat), Lux (14), Bonnie (15), Mary (16) i Therese (17), jednak historia zostawia czytelnika z ogromem niedopowiedzianych słów. Czy wyjaśnienie wszystkiego jest w tej opowieści niezbędne? W mojej ocenie nie. Dzięki temu zyskuje na tajemniczości, a przede wszystkim może być przyczynkiem do własnej interpretacji wydarzeń i dyskusji na ich temat.

„W przypadku większości osób – napisał – samobójstwo jest jak rosyjska ruletka. Pocisk jest tylko w jednej komorze. Natomiast w przypadku córek Lisbonów magazynek był pełny. Kula za psychiczne maltretowanie w rodzinie. Kula za uwarunkowania genetyczne. Kula za historyczny marazm. Kula za nieuchronny pęd ku autodestrukcji. Brak określenia dla dwóch pozostałych kul, ale to wcale nie oznacza, że komory były puste”.

Słowem podsumowania

Lektura „Przekleństw niewinności” dostarczyła mi osobliwych wrażeń. To nie jest powieść mocno stąpająca po ziemi. Wprowadza czytelnika w wir emocji i wywołuje trochę magiczne, niecodzienne obrazy. Czas spędzony z powieścią był bardzo ciekawym doznaniem. Podobało mi się!

Tytuł: „Przekleństwa niewinności”
Autor: Jeffrey Eugenides
Wydawnictwo Sonia Draga
Tłumaczył: Witold Kurylak
Forma książki: e-book
Gatunek: literatura piękna

Zobacz również

Zostaw komentarz