Co powiesz na przeczytanie horroru? Ja?! Serio? Ja nie czytam horrorów. Nie lubię się bać. Na palcach u jednej ręki policzę filmy grozy, które oglądnęłam. Po „Piątku 13″ w towarzystwie moich koleżanek w podstawówce, ulokowanych na jednym fotelu (żeby było raźniej), bałam się wrócić do domu. Dlatego nie, horrory nie dla mnie.
Po czym jako kolejnego audiobooka wybieram „Zwierciadło piekieł” autorstwa Grahama Mastertona. Spiritus movens tego „spontanicznego” wyboru jest Gosia, która w komentarzu do jednego z postów na Instagramie napisała, że jest to „rewelacyjne słuchowisko” i że będę zadowolona. Co tu wiele pisać – miała rację!
Co ujęło mnie w tej produkcji? Tak, to jest produkcja, w którą zaangażowanych zostało oprócz samych lektorów, dużo innych osób. Ujął mnie rewelacyjny dobór aktorów (sic!), którzy stworzyli kapitalny teatr głosów. Nie będę wszystkich wymieniała, bo jest ich wielu, ale tym, który dotąd dźwięczy mi w uchu jest Przemysław Bluszcz. Ogromnie żałuję, że jego rola, jego udział, nie trwały długo. To co zrobił było naprawdę świetne. W roli kobiecej najbardziej podobała mi się Dorota Kolak. Uwielbiam jej głos i interpretację tekstu. Cały czas mam w pamięci jak czytała powieść Zygmunta Miłoszewskiego „Jak zawsze” wcielając się w rolę Grażyny.
Przyznaję, że zachłysnęłam się formą i przy jej mistrzostwie, sama treść schodzi trochę na dalszy plan. Mimo wszystko, nie jest bez znaczenia. Akcja powieści dzieje się w Hollywood, gdzie scenarzysta Martin Williams, zafascynowany postacią tragicznie zmarłej młodej gwiazdy kina, chce przyczynić się do realizacji nowego filmu o cudownym chłopcu. Jednak jego pomysł na scenariusz nie spotyka się z entuzjazmem agenta filmowego, który ten temat traktuje jak tzw. odgrzewany kotlet. Do czasu.
Obsesja związana z młodym Boofulsem skłania Martina do odkupienia lustra, które było świadkiem śmierci chłopca, zaszlachtowanego i porąbanego przez jego babcię. Od momentu wstawienia nowego wyposażenia do mieszkania Martina, zaczynają się dziać przerażające rzeczy.
Klasyka horroru, przyznacie. I tak jest! Jestem przekonana, że po książkę nie sięgnęłabym, nawet jeśli ktoś zachęcałby mnie mówiąc, że jest to doskonały dreszczowiec. Jednak połączenie dobrej fabuły z doborową grą aktorską i efektami dźwiękowymi, dało diabelnie dobry efekt.
Tak jak Gosia, będę polecała tę produkcję, bo zabawa przy jej słuchaniu jest przednia. Może inaczej „śpiewałabym”, gdyby odsłuch był w ciemnej uliczce, albo w lesie, z dala od towarzystwa? 😉 Warto!
Tytuł: „Zwierciadło piekieł”
Autor: Graham Masterton
Wydawca Audioteka
Tłumaczył: Paulina Braiter-Ziemkiewicz
Forma książki: słuchowisko
Gatunek: horror