Twórczość hiszpańskiej pisarki Marty Orriols „polega na odzwierciedlaniu złożoności międzyludzkich relacji w sposób delikatny i harmonijny, lecz niepozbawiony emocjonalnej intensywności”.
Po przeczytaniu „Porozmawiaj z roślinami” wiem, że to nie są puste słowa i wabik na czytelnika. Proza Marty Orriols jest ogromną dawką pięknych słów, nasączona wrażliwością i niebywale umiejętnym ubraniem w słowa ludzkich uczuć i zachowań.
Umieranie nie jest mistyczne. Umieranie jest fizyczne, jest logiczne, jest prawdziwe.
Mauro umarł. Paula Cid została sama. Została sama ze swoją pracą, w której całe serce i energię oddaje małym pacjentom oddziału neonatologicznego, roślinami, o które dbał jej mąż i życiem roztrzaskanym na milion kawałków. Jej „teraźniejszość jest pustynią”. Ale jest bardzo dzielna. Próbuje zbudować siebie na nowo, poukładać rozsypane elementy. Chce istnieć, chce mieć „ciało fizyczne i skórę jak wąż, iść do przodu i zostawić zaschnięty strój żalu za sobą”.
Światło na mej twarzy zgasło. Stchórzyło.
Nie jest jej łatwo, bo śmierć osłabia relacje i je zrywa. Ale Paula nie poddaje się. Nie zamyka się w czterech ścianach i nie zaraża smutkiem. Ma świadomość, że jej życie się nie kończy, chociaż śmierć „jest wielką projektantką dziwnych chwil wypełnionych rozmowami, które powinny odbyć się w innym czasie”.
Powieść Marty Orriols zahipnotyzowała mnie stylem, pięknym literackim językiem, wyważonymi osądami i narracją. Smakowałam ją, a zarazem chłonęłam, bo historia kobiety w obliczu życiowych porażek i tragedii porażała autentycznością. Autorka w doskonały sposób odczytuje ludzkie słabości i emocje, co sprawia, że jej głos przebija zza tkanki tekstu.
Wspaniała, refleksyjna i intymna proza. Zwyczajna, a zarazem niezwykła. Długo o niej nie zapomnę.
Tytuł: „Porozmawiaj z roślinami”
Autor: Marta Orriols
Wydawnictwo Sonia Draga
Tłumaczył: Katarzyna Sosnowska
Forma książki: papierowa, dostępna w formie e-booka
Gatunek: literatura piękna