Skoro sięgam po kolejną książkę autora w jednym roku, to znaczy, że musiał mnie oczarować. I tak właśnie było. „Teoria pandy” Pascala Garniera wabiła, pięknie zachęcała, tańczyła w rytm niezwykłej, wysublimowanej melodii, by potem chwycić czytelnika w sidła zaskoczenia i zauroczenia.
Przyszedł czas na „Jak się ma twój ból?” I ponownie zostałam wessana przez na pozór nieskomplikowaną historię, która rozrosła się do rozmiarów literackiej szkatuły pełnej cennych skarbów.
Ledwo słyszalny odgłos, który wyłania się z otchłani nocy, wystarcza, by sen prysł.
Poznajemy Simona, którego profesja polega na likwidowaniu szkodników i wszelkiego zła tego świata. On zaś spotyka młodego, trochę naiwnego Bernarda. Jest on człowiekiem bardzo serdecznym i uczynnym. Pomiędzy mężczyznami wywiązuje się nić porozumienia i wzajemnego zrozumienia, która sprawia, że jeden proponuje drugiemu pracę, a drugi ochoczo ją przyjmuje. Dodatkowo wizja otrzymania wynagrodzenia, a w konsekwencji możliwość pomocy matce sprawiają, że Bernard będzie kierowcą Simona i wspólnie wyruszą w podróż nad morze.
Pascal Garnier ma niebywałą umiejętność kreślenia prostych opowieści. Wrzuca czytelnika w miejsce akcji, w którym spotykają się przypadkowe osoby. I pomału, krok po kroku poznajemy drogę do tego, co zostało zaserwowane już na samym początku. A jest to nietuzinkowe otwarcie, które sprawia, że skupiamy całą swoją uwagę na opowiadanej historii.
Po przeczytaniu dwóch powieści Pascala Garniera wiem, że styl francuskiego pisarza bardzo mi odpowiada. Jego kapitalna kreacja bohaterów, miejsca akcji oraz oszczędnego i przemyślanego dozowania kolejnych puzzli układanki, dają czytelnikowi ogromną radość z odkrywania zamiarów autora.
Otwieramy książkę, jak drzwi do innego świata i w jednej chwili jesteśmy w historii. Autor nie pieści się z czytelnikiem, ale niemal od razu uderza w niego postaciami mówiąc – patrz, to jest Simon, a teraz poznaj Bernarda.
Bernard był jak impregnowany swoim nowiutkim szczęściem. Imbecyl uśmiechał się do wszystkiego, do samochodów, które mu zajeżdżały drogę, do zachmurzonego nieba, które tylko czekało, żeby lunąć ulewą, do znudzonych, ponurych budynków po jednej i drugiej stronie drogi, do policji czającej się za platanami. Słychać było, jak w głowie dzierga sobie świetlaną przyszłość z jakąś małą robótką, małym domkiem, słodką żonką i córeczką…
Książki Pascala Garniera są jak obszerne opowiadania, albo mocno skondensowane powieści. W tak niewielkiej objętości autor potrafi umieścić mnogość rożnych emocji i tonę wrażeń. Szacunek. Polecam serdecznie!
Tytuł: „Jak się ma twój ból?” Autor: Pascal Garnier Wydawnictwo Claroscuro Tłumaczył: Gabierla Hałat Forma książki: papierowa, niedostępna w formie ebooka Gatunek: literatura piękna