Monika Sznajderman napisała książkę, która porusza do głębi i sprawia, że patrzymy na przeszłość oczami badacza rodzinnych historii. Oddała w ręce czytelnika dzieło będące zarówno pamiątką rodzinną, rodzinnym albumem jak i niebywale cennym dokumentem, który przerzucił most nad przepaścią dwóch światów.
Wbrew tytułowi, to nie jest książka historyczna. To książka o pamięci. A właściwie o dwóch pamięciach, które się w żadnym miejscu nie spotykają. I o losach, które od stuleci toczyły się równolegle, nigdy razem. Losach moich dwóch rodzin – polskiej i żydowskiej.
Autorka podzieliła się z czytelnikiem wspomnieniami, a przede wszystkim odnalezionymi śladami pozostawionymi z jednej strony przez żydowską rodzinę z Radomia, z drugiej przez ziemiańską rodzinę z Lubelszczyzny.
To były dwa światy, które przed wojną egzystowały blisko siebie, a miały tak mało ze sobą wspólnego. Ta ujawniająca się odmienność sprawia, że książka Moniki Sznajderman jest pochodem permanentnych kontrastów. Poznajemy członków rodziny ojca autorki niemal całkowicie zgładzonej w Holocauście oraz inteligencką rodzinę matki mieszkającą w dworku.
(…) splotły się losy Lipskich, Lachertów, Ciświckich i Mottych z losami Rozenbergów, Weissbaumów, Flamenbaumów i Sznajdermanów.
To czym ujęła mnie Monika Sznajderman, to sposób opisania historii – bez oceniania, bez rzucania na szale win i grzechów. Jednak przede wszystkim chylę czoła przez autorką za podjęcie się bardzo trudnego zadania ocalenia od zapomnienia tych, których już nie ma oraz wskrzeszenie pamięci o miejscach, w których żyli.
Wiele jest niewidzialnych miast w Polsce, ale Radom wydaje się szczególnie nasycony niewidzialnością. Nic to nie przypomina niczego, nic do niczego nie pasuje.
W moich żyłach płynie krew wielu pokoleń radomskich Żydów: Grunbergów, Blatów, Flamenbaumów, Sznajdermanów, Hubermanów. Zamieszkiwali to miasto, odeszli niezauważalnie, a nikt po nich nie płacze. Dlatego muszę pamiętać. (…) Dlatego właśnie to robię – drążę i mnożę, ściubię, nizam i wyłapuję. Z wygrzebanych fragmentów historii, z nielicznych dokumentów i jeszcze mniej licznych słów mojego ojca, ocalałego z Holokaustu, buduję opowieść.
Monika Sznajderman pisze pięknie. Pisze z wyczuciem i z empatią. Czytamy o historii jej rodziny, oglądamy ocalałe cudem zdjęcia i wracamy myślami do tego co było. Myślę, że autorka osiągnęła to co zamierzała. Dzięki jej uporowi w dążeniu do przywrócenia pamięci, czytelnicy otrzymali poruszający obraz tragicznej historii Polski XX wieku.
Tytuł: „Fałszerze pieprzu. Historia rodzinna”
Autor: Monika Sznajderman
Wydawnictwo Czarne
Forma książki: ebook
Gatunek: literatura faktu