„Królestwo” Szczepana Twardocha, to kontynuacja „Króla”, krwistej powieści o żydowsko-polskiej, warszawskiej rzeczywistości u progu drugiej wojny światowej. To ciąg dalszy historii Jakuba Szapiry, jego rodziny oraz kochanki, napisany niesamowicie, świeżo, ofiarujący bohaterom drugie życie i nadający powieści inny, przepełniony emocjami wymiar.
„Królestwo”, to dwugłos Ryfki i Dawida. Ryfki opiekującej się upadłym królem-Jakubem Szapiro, który czasy świetności ma już za sobą. Kobiety, która za wszelką cenę chce przetrwać w zgliszczach Warszawy pożeranej i trawionej przez wojnę. Jej celem jest ocalenie siebie i miłości życia.
W zimnie, w ciemnościach i w trwodze bezsenność smakuje bardzo specjalnie, wyraźniej, jakby do wyschniętych ust wziąć łyżkę stołową soli i żuć, i przełykać, nie mając czym popić, nie mając śliny ani nadziei.
Dziś wiem, że ludzie nie istnieją, istnieją tylko ludzkie myśli i cierpienie. I zło, które ludzie tak chętnie czynią. Zło jest najbardziej, najmocniej. Złem jest istnienie świata i mnie, tak myślę w tym wiecznym nigdy i teraz, w szarości.
To głos Dawida, syna Szapiry, który przeżył wywózkę z Umschlagplatz. Wspomina swoją rodzinę, ojca, którego nigdy nie było i wielką przyjaźń zbudowaną na zgliszczach getta.
W mojej ocenie, w warstwie fabularnej, „Królestwo” jest przeciwieństwem „Króla”, gdzie dominowała przemoc w jej wszystkich barwach, głównie krwawych. Tutaj panoszy się szarość oblepiająca i pochłaniająca bohaterów. Szarość, która jarzy się emocjami, przeżyciami, refleksjami, która wywołuje szybsze bicie serca i wstrzymywanie oddechu.
Po lekturze „Królestwa” jestem pod ogromnym wrażeniem warsztatu pisarskiego autora oraz tego w jaki sposób potrafi mówić głosem kobiet. To nie jest słabiutki dyszkant, ale przepełnione bólem zdecydowane i mocne wołanie o życie, pulsujące jak tłoczona krew. To również tkliwy, najpiękniejszy z możliwych, głos matki-pocieszycielki, który sprawił, że zostałam emocjonalnie zamurowana.
W najnowszej powieści Szczepan Twardoch jest jak mistrz bokserskiego ringu. Celnie i boleśnie uderza w czułe miejsca. Nie szczędzi nikomu, bez względu na narodowość, wiarę, czy też polityczne przekonania. A stworzenie i użycie określenia „wteraz” jest rewelacyjne! „Królestwo”, to powieść o wojnie, o czasie kiedy miłość, przyjaźń, delikatność zderzyła się z bezwzględną rzeczywistością i życiowym pragmatyzmem, napisana w brawurowy sposób. Polecam. Naprawdę warto.
PS Zdjęcia zostały zrobione na tarnowskiej starówce.
Tytuł: „Królestwo”
Autor: Szczepan Twardoch
Wydawnictwo Literackie
Forma książki: ebook
Gatunek: literatura piękna
Seria: Król (2)
Ocena: 5,5/6