„Pogrzebani” jest już trzynastym spotkaniem z Lincolmem Rhymem i Amelią Sachs. Dwa analityczne umysły, przed którymi nie schowa się żaden przestępca ani zostawiony przez niego na miejscu zbrodni ślad. Mistrzowie stawiania właściwych wniosków wyprowadzonych metodą dedukcji. Polubiłam ich tak mocno, że kiedy na polskim rynku wydawniczym pojawia się kolejna część z ich udziałem, to po nią sięgam.
Kolejne książki z serii są … podobne do poprzednich. To co je łączy, to schemat postępowania głównych ekspertów, który śledzę z wielkim zainteresowaniem. Po co zmieniać coś co jest wypracowane i skuteczne? Amelii i Lincolmowi przyświeca jedna, koronna dewiza – po śladach do celu. Nienaruszone i niezabrudzone miejsce przestępstwa skrywa mnóstwo wskazówek i cennych informacji. Spisane na tablicach oraz wielokrotnie analizowane pod wszystkimi możliwymi kątami odkrywają przed nimi właściwe odpowiedzi.
Kim są tytułowi pogrzebani? Dlaczego ktoś porywa mężczyzn zostawiając na miejscu porwania stryczek uformowany ze struny? Kim jest Kompozytor, który muzyką chce wyreżyserować swoisty danse macabre?
Śledztwo zatacza coraz szersze kręgi, by finalnie przenieść się do Włoch, do niewielkiej miejscowości pod Neapolem. Miejscowe służby proszą o pomoc ekspertów z Ameryki w rozwikłaniu zagadki porwania uchodźcy z Libii. Amelia i Lyncolm działając w dobrej wierze zostają wplątani w rozgrywkę pomiędzy „grupami interesów z różnych stron świata, która toczy się na tle problemu fali uchodźców zalewających Europę.”
Początek książki wydaje się mocno zachowawczy i bardzo spokojny. Jest akcja, jest i reakcja. Przestępca łamie prawo, a Amelia z Lyncolmem szybko rozszyfrowują jego tok postępowania. I z tyłu głowy słyszymy ciszy podszept – tu musi się coś wydarzyć, to nie może przebiegać tak łatwo i czytelnie. I faktycznie. W przełomowym momencie fabuła wyraźnie się plącze, gmatwa i tracimy grunt pod nogami. Drapiemy się po głowie zastanawiając się kto jest kim i jaką rolę odkrywa w tej pokrętnej historii. Amelia i Lyncolm nadal pracują, ale muszą wrzucić mentalny szósty bieg, żeby rozszyfrować architekta całego zamieszania.
A zakończenie? Jest swoistym bonusem wkomponowanym w urocze zakątki jeziora Como.
„Pogrzebani” mnie nie zawiedli. To czego oczekiwałam po tej książce, to dostałam. Po dwunastu częściach doskonale wiem jak pisze Deaver, dlatego ciężko byłoby mnie zaskoczyć. Historie kryminalne, gdzie główny nacisk położony jest na analizę dowodów i wysnuwanie na jej podstawie właściwych wniosków, to wizytówka autora, która jeszcze mi się nie znudziła. Obcowanie od czasu do czasu z mistrzami analitycznego myślenia wykreowanymi przez amerykańskiego pisarza sprawia mi wiele przyjemności. Fani Deavera będą zadowoleni.
Tytuł: „Pogrzebani” Autor: Jeffery Deaver Wydawnictwo Prószyński i S-ka Tłumaczył: Łukasz Praski Forma książki: papierowa Gatunek: kryminał Seria: Lyncolm Rhyme (13)
Ocena: 5/6