„Ostatnie rozdanie” Wiesław Myśliwski – Rozmyślania o życiu w mistrzowskim wydaniu

przez Katarzyna Denisiuk

Sięgając po „Ostatnie rozdanie” Wiesława Myśliwskiego miałam poczucie, że może wydarzyć się wiele. Nie. W sumie otwierały się przede mną dwie możliwości. Albo swobodnie popłynę z prądem, albo będę walczyła z każdym wirem i za wszelką cenę będę chciała wydostać się na brzeg.

Lubicie gawędziarski styl i niespieszną zabawę słowem i kontekstem? Ja coraz bardziej się w nich odnajduję i taka proza dostarcza mi coraz większej przyjemności. „Ostatnie rozdanie” było tym, czego potrzebowałam, co sprawiło, że odpłynęłam.

Ta książka to przeżycie samo w sobie, tu i teraz, w czasie czytania. Plecionki słów, ucieczki myśli jak rwane strzępki waty cukrowej, dają niewysłowioną ekscytację. Smakujemy je, delektujemy się nimi. Tą historią żyje się w czasie rzeczywistym. A na koniec wszystko składa się w kompletną, piękną całość. 

O czym jest powieść Wiesława Myśliwskiego? O życiu, ludziach, przyjaciołach, znajomych, którzy zostali zapisani w pękającym w szwach notesie, który przed rozbebeszeniem chroni starzejąca się gumka. To również historia miłości, uczucia, które narodziło się lata temu i trwało zawieszone pomiędzy dwoma światami – jej i jego. Banalne? Absolutnie nie, ponieważ między tymi wątkami wybrzmiewa echo złotych myśli zrodzonych z niezwykle dogłębnego i trafnego postrzegania otaczającej nas rzeczywistości.

Człowiek wmówił sobie, że ma za krótkie życie, w związku z czym zwykł się tłumaczyć ustawicznym brakiem czasu. Tylko, powiedzmy, gdyby żył dwa razy dłużej, miałby go więcej? Wątpię.

Książka niesie ze sobą tak wiele pięknych stwierdzeń, konstatacji, że sięgając po znaczniki i zaznaczając wszystko to co nas urzekło, mieniłaby się feerią barw. W jakimkolwiek miejscu ją otworzymy, zanurzamy się w prozie i emocjonujemy się wyjątkowym i refleksyjnym przesłaniem.

Albo weźmy przyjaciół. Tych co prawda ma się najmniej. Do tego w miarę upływu czasu wykruszają się, a nowi coraz rzadziej, z coraz większym trudem przybywają, jako że przyjaźń jest owocem wymagającym długiego dojrzewania, ta najtrwalsza rodzi się przeważnie w młodości, kiedy to jeszcze z radosną ufnością otwieramy się na ludzi, bo później narasta w nas nieufność, która prowadzi do wniosku, że prawdziwa przyjaźń powinna przechodzić próbę wieczności.

„Ostatnie rozdanie” to była tak naprawdę pierwsza książka, którą czytałam w całkowitej ciszy, odizolowana od dźwięków i głosów. Powtórzę się – tak, tego potrzebowałam! I wiem, że muszę mieć swój własny egzemplarz na regale. Wspaniała literacka przygoda, w której nie ma zbędnych zdań. Nie ma nawet zbędnych słów, ani znaków interpunkcyjnych. Myślę, że zdanie z laudacji dla Marcina Wichy doskonale pasuje do „Ostatniego rozdania”: „W kropki kończące jego zdania nie można wbić nawet szpilki.” Serdecznie polecam.

Tytuł: „Ostatnie rozdanie”
Autor: Wiesław Myśliwski
Wydawnictwo Znak
Forma książki: papierowa
Gatunek: literatura współczesna

Ocena: 6/6

Zobacz również

Zostaw komentarz