„Pół życia” Mats Strandberg Trudne wybory i kłamstwa kładące się cieniem na życiu rodziny

przez Katarzyna Denisiuk

 

Tytuł: „Pół życia”
Autor: Mats Strandberg
Wydawnictwo: Marginesy
Tłumaczył: Justyna Czechowska
Forma książki: papierowa
Gatunek: literatura piękna
Premiera: 18 lipiec 2018
 
fot. Katarzyna Denisiuk
Pół życia” szwedzkiego pisarza i dziennikarza Matsa Stranberga, to książka o wielu twarzach, a nawet wielu osobowościach. Z jednej strony spokojna, refleksyjna, dająca możliwość pogrzebania w ludzkiej naturze, zestawienia człowieka jako jednostki z tym co dyktuje społeczeństwo, konwenanse, wzorce i utarte zachowania, z drugiej zaś pretenduje do bycia po trosze sensacją? A może thrillerem? Obie odsłony lubię, ale … osobno, nie w tym zestawieniu, nie w tej historii. Z powodzeniem, dwa główne wątki pogłębione i rozbudowane mogłyby pójść swoimi ścieżkami i powstałyby dwie książki. Jedną brałabym w ciemno, nad drugą musiałabym się chwilę zastanowić.

 

Jessica utraciła radość życia. Nie była gotowa na samotność i pustkę spowodowaną zniknięciem bardzo ważnego mężczyzny w jej życiu – Jacoba. Dlaczego to zrobił? Co nim powodowało? Dlaczego zostawił ją samą bez słowa wyjaśnienia? Dlaczego milczy? Życie toczy się dalej, ale od razu ciśnie się na usta pytanie „co to za życie?” Wyzute z pozytywnych emocji, bez endorfin, ot taka egzystencja dzień po dniu, na siłę. Tkwiąc pod duszącym kocem smutku, krępującym ruchy i niepozwalającym na głęboki oddech daje przyzwolenie, żeby życie przeciekało jej przez palce i równocześnie nie zauważa, że odchodzi jej babcia Viola. Przed śmiercią zostawia coś wnuczce, coś bardzo osobistego, będącego formą ostatniej spowiedzi. Ta wiadomość, spisana jako pamiętnik, opisuje historię życia Violi i uświadamia wnuczce, z jakimi dylematami, trudnymi wyborami i dramatami musiała mierzyć się jej rodzina.
Wątki Jessica-Jacob oraz Jessica-Viola płyną osobnymi korytami. Łączy je niełaskawy, porywisty nurt, który potrafi wywrócić życie do góry nogami. Rodzi się pytanie, czy z tej podróży można wyjść bez szwanku?
Starndberg pisze bardzo plastycznym językiem. Rozdziały powieści nie są zbudowane jak spod sztancy, co stanowi jej wartość dodaną. Jednak patrząc na opisaną historię w moim odczuciu książka jest nierówna. Pierwsza połowa była fascynująca i elektryzująca. Zapytana o wrażenia, bez mrugnięcia okiem odpowiedziałabym, że była świetna, że mnie porwała, że nie mogłam się doczekać finału historii. Z każdą kolejną stroną mój entuzjazm był tłumiony przez przybierający na sile wątek Jessica-Jacob, który o ile początkowo był udany i frapujący, w trakcie rozwijania się tracił na walorach. Oceniając książkę jako całość, wystawiam jej ocenę dobrą z plusem, czując żal, że autor tak a nie inaczej poprowadził jeden z wątków i nie rozwinął drugiego z nich.
Ocena: 4,5/6

 

Zobacz również

Zostaw komentarz