„Agonia dźwięków” Jaume Cabré Pięknie brzmiąca historia

przez Katarzyna Denisiuk
Tytuł: „Agonia dźwięków”
Autor: Jaume Cabré
Wydawnictwo: Marginesy
Tłumaczył: Anna Sawicka
Forma książki: ebook
Gatunek: literatura piękna
fot. Katarzyna Denisiuk
Sprawdziłam, które książki Jaume Cabré przeczytałam do tej pory i wychodzi na to, że jestem prawdziwą fanką Katalończyka. Po jego książki sięgam bez wcześniejszego zapoznania się ze skrótem fabuły, bo wiem, że czas z Cabré zawsze jest wyjątkowy. Tak przynajmniej było do tej pory. „Agonia dźwięków” jest ostatnią wydaną na polskim rynku i ostatnią, która na mnie czekała. Po lekturze stwierdzam, że znów było pięknie, klimatycznie i wyjątkowo. Autor urzekł mnie finezją i niebywałymi umiejętnościami opowiadania o czymś, co mniej wprawny pisarz mógłby sprowadzić do płaskiej historii, w której nie ma miejsca na refleksję i chwilę zadumy. Cabré w swoich powieściach tworzy kolejny wymiar i otwiera drzwi do nieograniczonej przestrzeni.
Agonia dźwięków” zabiera nas do Hiszpanii lat trzydziestych. Głównym wątkiem jest rozprawa, gdzie na ławie oskarżonych zasiada brat Junoy, spowiednik w żeńskim zakonie mniszek klauzurowych, do którego został swego czasu zesłany. Klasztor jest domem dla sióstr, które muszą podporządkować się bardzo surowym, niemal drakońskim, regułom spisanym w Zwyczajniku, a pieczę nad ich przestrzeganiem sprawuje nieprzejednana i ponura matka przełożona. Nie wszystkie potrafią poddać się umartwianiu zmysłów. Ksiądz Junoy przeżywa konflikt wewnętrzny, bo z jednej strony wie, że umartwianie się, czyli istota tego co dzieje się w zakonie, ma przybliżać do Boga, a z drugiej jego rozmiar może doprowadzić do bardzo poważnych konsekwencji. Przez swoje przekonania popada w konflikt z matką przełożoną i zostaje oskarżony o herezję, samowolę i nadużycia.
Bohaterowie występujący w powieści są wielowymiarowi, tak jak historia, w której uczestniczą. Nowicjuszki – siostry Clara i Rozalia, matka przełożona – Dorothea, brat Junoy, biskup Feixes – monsinior Maurycy, rodzina Rigau – z której pochodzi siostra Clara, mają swoje tajemnice i skrywane oblicze.
Największą udręką brata Junoya nie jest samotność, lecz cisza. Namiętnie wsłuchuje się w oszałamiającą skargę cykad i dziękuje niebiosom, kiedy wieje lewanter, ponieważ porusza wątłe liście na kilku rachitycznych drzewach, nazywanych na wyrost ogrodem, a ów suchy dźwięk, namiastka melodii, jest balsamem dla jego spragnionej duszy.
W „Agonii dźwięków” jest miejsce na własne przemyślenia, interpretację faktów, czy stworzenie własnego scenariusza na dalszą część opowieści. Powieść czyta się wybornie. Język i styl autora jak zawsze oczarowuje. Jestem bardzo zadowolona, że właśnie teraz ta książka o sobie przypomniała, choć na czytniku była już od dawna. Bardzo polecam!
Próbował zapomnieć o świecie, odtwarzając w myślach preludium Bacha, ale klawikord jego duszy zardzewiał i głowę wypełniały mu tylko własne upokarzające westchnienia.
 

Ocena: 5,5/6

fot. Katarzyna Denisiuk

 

Zobacz również

Zostaw komentarz