Tytuł: „Zapach czekolady”
Autor: Ewald Arenz
Wydawnictwo: W.A.B.
Tłumaczył: Agnieszka Gadzała
Forma książki: ebook
fot. Radek Denisiuk |
Ostatnio popadam ze skrajności w skrajność. Jednym razem czytam o osobliwej kolacji, która przywołuje całe spektrum obrzydliwych obrazów („Sekretna kolacja” Raphaela Montesa), po czym przerzucam się do świata pełnego cudownych aromatów i smaków. Taka dwubiegunowość jest całkiem pożądana, bo w biblioteczce panuje różnorodność.
Ostrzeżenie! „Zapach czekolady” nie tylko się czyta, tę książkę się również zjada i odczuwa wszystkimi zmysłami! Nie sposób przewracać kolejne strony powieści, nie przegryzając, a raczej podjadając czekolady, czekoladek, pralinek, czy innych słodkości. Do tego aromatyczna herbata, a najlepiej kawa i mamy ucztę dla ducha i dla ciała.
„Zapach czekolady” przenosi nas do Wiednia XIX wieku. Jesteśmy świadkami rodzącego się uczucia pomiędzy Augustem – porucznikiem cesarsko-królewskiej armii w stanie spoczynku, a zamężną Eleną – piękną, tajemniczą kobietą. August ma niesamowity węch. Otaczające go zapachy kreują w jego głowie piękne obrazy. Z miłości do Eleny tworzy niepowtarzalne praliny, w których zakochuje się cały Wiedeń.
W notce o książce czytamy: „piękna powieść dla marzycieli, kochanków i romantyków”. Od razu dodam – nie tylko! Czekolada, nie zawsze jest słodka. Może być gorzka, pikantna, twarda, czy też rozpływająca się w ustach, a doprawiona alkoholem może spowodować szum w głowie. Taka właśnie jest ta historia – różnorodna. Do tego historyczny Wiedeń, Berlin i mamy całe spektrum niezwykłych wrażeń.
„Zapach czekolady” to była piękna podróż do świata zmysłów, uczuć, pełnego spokojnych rozmów, przemyśleń, z odpowiednią dawką ostrzejszych i dynamicznych wydarzeń, które sprawiły, że cała historia była odpowiednio wyważona, a całość zyskała szlachetnego szlifu.
Piękna książka, która w cudowny sposób wpasowuje się w około świąteczny czas.
PS Zdjęcie obrazujące książkę, przyprawiło fotografa o ból brzucha 😉
Ocena: 5,5/6