„Raki pustelniki” Anne B. Ragde Kolejna opowieść o życiu rodziny Neshow – niezmiennie magnetyczna

przez Katarzyna Denisiuk

Tytuł: „Raki pustelniki”
Autor: Anne B. Ragde
Wydawnictwo: Smak Słowa
Tłumaczył: Ewa M. Bilińska
Forma książki: ebook

 

fot. Katarzyna Denisiuk
„Raki pustelniki”, druga cześć sagi rodziny Neshov Anne B. Ragde, równie mocno przypadła mi do gustu jak „Ziemia kłamstw”. Ba! Mój zachwyt nie zmalał!
W tej części nadal poruszamy się w chłodnych, norweskich klimatach i lepiej poznajemy poszczególnych członków rodziny.
Umarła Anna Neshov. Rodzinne tajemnice wyszły na jaw, a przecież trzeba dalej żyć i radzić sobie z nową rzeczywistością. Nikomu nie jest łatwo. Bracia, trochę nieudolnie, próbują odbudowywać wzajemne relacje, a rodzinne gospodarstwo w Byneset przyciąga i pomału cementuje członków rodziny.
Po raz kolejny autorka zaskakuje wiedzą na temat psów i radzenia sobie z czworonogami w obliczu trudnych i niezrozumiałych dla nas ludzi zachowań pupili. Przyznaję, że tę część opowieści chłonęłam jak gąbka.
Chichot losu sprawia, że Torunn, córka Tora, najstarszego z braci, współwłaścicielka kliniki dla małych zwierząt i behawiorysta, coraz bardziej wsiąka i angażuje się w pomoc ojcu na gospodarce. I znów słowo dygresji – nie przypuszczałam, że tak interesująco i barwnie można pisać o świniach i bolączkach związanych z utrzymaniem i rozwojem hodowli.
Najmłodszy z braci Erlend wraz ze swoim życiowym partnerem Krumme teoretycznie posiadają wszystko – majątek, sukcesy zawodowe, wzajemną miłość, jednak podejmują bardzo odważną i kontrowersyjną decyzję, która zaważy na życiu kilku osób.
Za to u Margido – „środkowego” z braci – niewiele się dzieje. Pochłania go praca i obowiązki związane z prowadzeniem własnego biura pogrzebowego. Tylko w sferze uczuć powstają niewielkie zawirowania.
Saga nadal zaskakuje swoją prostotą, niesamowitym klimatem i portretami psychologicznymi postaci. Sztuką jest porwać czytelnika niemal brakiem akcji i leniwym snuciem opowieści. Bohaterowie są wewnętrznie kolorowi, choć na pozór dominuje kolor szary. Ta saga przypomina mi sztukę współczesną, gdzie oko widzi tylko kropkę na obrazie czy rzeźbę lub instalację, które na pierwszy rzut oka są kompletnie bez wyrazu, ale jak na chwilę przystaniemy, wpatrzymy się, zastanowimy i zadumamy, to widzimy i czujemy dużo, dużo więcej.
PS O „Ziemi kłamstw” – pierwszej części sagi – pisałam tutaj.

 

Ocena: 6/6

Zobacz również

Zostaw komentarz